Widzew wygrał w Gliwicach, zwycięski debiut trenera Sopicia
Piłkarze Widzewa pod wodzą nowego szkoleniowca pokonali na wyjeździe 2:0 Piasta Gliwice. Łodzianie zadali dwa ciosy już na początku spotkania, a potem umiejętnie bronili się do końca meczu. Widzew dzięki trzem punktom zdobytym w Gliwicach dogonił Piasta w tabeli. Dla gliwiczan była to już trzecia porażka z rzędu. Widzew wygrał po raz drugi z kolei i pnie się w górę tabeli.
Dwa ciosy na początku meczu
W bardzo wolnym tempie obie drużyny rozpoczęły ten mecz, wzajemnie się badając. W 7 minucie łodzianie świetnie wyszli spod pressingu rywali, a Marek Hanousek zagrał do Frana Alvareza. Ten niepilnowany precyzyjnym uderzeniem z dystansu przy słupku pokonał bramkarza Piasta, dając swojej drużynie prowadzenie. Piast cały czas próbował odebrać piłkę widzewiakom na ich połowie i dążył do wyrównania. Gospodarze byli jednak mocno niedokładni w poczynaniach ofensywnych. W 18. minucie znów do piłki za polem karnym dopadł Alvarez, strzelił po ziemi, jednak niecelnie. W 22. minucie było już 2:0 dla widzewa. Jakub Sypek wpadł z piłką w pole karne z prawej strony, zagral wzdłuż linii bramkowej, a Juljan Shehu wykończył akcje kierując futblówkę do siatki.
Piast natychmiast zaatakował i po strzale Grzegorza Tomasiewicza z dystansu interweniował nieco niepewnie Rafał Gikiewicz. Gliwiczanie cały czas byli w natarciu, Widzew z kolei mądrze się bronił i próbował kontratakować. W 33. minucie Maciej Rosołek trafił w poprzeczkę z trzech metrów, wcześniej jednak jeden z gospodarzy był na spalonym. W 42. minucie Piast miał doskonałą okazję, ale strzał Erika Jirki obronił Gikiewicz. Po chwili minimalnie niecelnie główkował Patryk Dziczek, a Widzew odpowiedział mocno niecelnym strzałem Bartłomieja Pawłowskiego, który posłał piłkę nad poprzeczką. Do przerwy łodzianie prowadzili w Gliwicach 2:0.
Umiejętnie bronili wyniku
Po przerwie Piast nie ustawał w próbach zdobycia bramki i jego akcje były coraz groźniejsze. W 54. minucie Patryk Dziczek uderzał z rzutu wolnego, jednak ponad poprzeczką bramką Widzewa. Łodzianie w pewnym momencie dali się zamknąć na kilka minut na swojej połowie. W 59. minucie jednak Fran Alvarez świetnie wrzucił piłkę w pole karne na głowę Huberta Sobola, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku. Strzał Sobola był jednak zbyt słaby i prosto w bramkarza gospodarzy. Po chwili Gikiewicz broniąc strzał Tomasiewicza i po chwili główkę Jirki ustrzegł swój zespół przed stratą bramki. W odpowiedzi Lubomir Tupta z niewielkiej odległości strzelił na bramkę Piasta, ale niecelnie. Tempo spotkania wyraźnie przyspieszyło.
Piast w końcu dopiął swego i w 65. minucie piłka wpadła do bramki Widzewa. Po rzucie rożnym strzał głowa sparował Gikiewicz, przy dobitce Tomasa Huka był jednak bezradny. Kilkuminutowa analiza VAR wykazała jednak, że jeden z gliwiczan był na spalonym i bramka nie została uznana. W drużynie Widzewa na boisku pojawili się Fabio Nunes i Sebastian Kerk, a łodzianie starali się odsunąć grę od własnego pola karnego. Podopieczni Zeljko Sopicia zwalniali tempo gry, starali się jak najdłużej utrzymać przy piłce i bronili korzystnego wyniku. Juljan Shehu w 84. minucie dostał podanie od Kerka, wyszedł sam na sam z bramkarzem gości, przeniósł nad nim piłkę, ale ta przeleciała obok bramki. W końcówce niecelnie strzelali jeszcze Kostadinov i Gale. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Sebastian Kerk został sfaulowany tuż przy narożniku pola karnego. Sam poszkodowany wykonał rzut wolny, ale nie trafił w bramkę. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.
Piast Gliwice – Widzew Łódź 0:2 (0:2)
⚽️ 0:1 Alvarez (7′)
⚽️ 0:2 Shehu (22′)
Widzew: Gikiewicz – Therkildsen, Żyro, Ibiza, Kozlovský – Hanousek – Sypek (77′ Nunes), Álvarez (64′ Czyż), Shehu, Pawłowski (55′ Sobol) – Tupta (77′ Kerk)
źródło: inf. własna