Zeljko Sopić: Rafał Gikiewicz był niesamowity
Piłkarze Widzewa pokonali na wyjeździe 2:0 Piasta Gliwice. – Piast zagrał bardzo dobrą drugą połowę, a Rafał Gikiewicz był niesamowity. My w pierwszej mieliśmy jednak sytuacje, gdy mogliśmy zabić mecz – mówił po tym spotkaniu trener Zeljko Sopić. – Okazuje się, że umiem bronić, bo ostatnio podobno nie potrafiłem – ironizował bramkarz łódzkiego zespołu, Rafał Gikiewicz.
Trenerzy chwalili Gikiewicza
Wygrany mecz z Piastem Gliwice był pierwszym spotkaniem Widzewa pod wodzą nowego trenera. – Mogę powiedzieć, że to był dla nas bardzo ważny mecz, ponieważ przed nim każdy mówił tylko o zmianie właściciela, okienku transferowym czy nowym sezonie, a my nie mamy wystarczająco punktów, by pozostać w Ekstraklasie. Zawszę patrzę tylko na to, co jest teraz, nie w dalekiej przyszłości – mówił po tym spotkaniu Zeljko Sopić.
– To było trudne spotkanie, Piast zagrał bardzo dobrą drugą połowę, a Rafał Gikiewicz był niesamowity. My w pierwszej mieliśmy jednak sytuacje, gdy mogliśmy zabić mecz. Patrzę na to, że przed poprzednim starciem ten zespół nie wygrał przez trzy miesiące, a kiedy tak jest, to twoja pewność jest bardzo niska. Liczę na to, że po trzech zwycięstwach z rzędu w końcu ją zbudujemy – dodał trener łódzkiej drużyny.
– Mecz zaczął się dla nas na tyle słabo, że przeciwnik wykorzystał swoją pierwszą sytuację. To nie pomogło. Później dostaliśmy drugą bramkę, więc trochę nas kosztowało, żeby wejść w to spotkanie i stworzyć sobie zagrożenie. W drugiej połowie przyszedł okres, w którym mieliśmy sporo okazji, jednak albo Rafał Gikiewicz spisywał się bardzo dobrze, albo po strzelonym golu został narysowany spalony. Widzew zagrał jeden ze swoich lepszych meczów w tej rundzie i wygrał zasłużenie – komplementował łodzian trener Piasta, Alaksandar Vuković.
Sprzyjało szczęście
Pierwszą bramkę dla Widzewa zdobył wyśmienitym technicznym strzałem Fran Alvarez. – To było bardzo ważne zwycięstwo. Jestem zadowolony z postawy drużyny. Myślę, że trzeba docenić wysiłek nowego sztabu. Przez cały tydzień ciężko pracowaliśmy i dzięki temu byliśmy przygotowani na dzisiejsze starcie. Musimy skupić się jednak na kolejnym meczu, nie wybiegać za daleko w przyszłość. Potrzebujemy stopniowego rozwoju – przyznał zawodnik Widzewa. – Zaprezentowaliśmy się z dobrej strony. Byliśmy solidni w każdym aspekcie. Nie pozwoliliśmy Piastowi na stworzenie groźnych okazji, wszyscy angażowali się w defensywę – dodał Fran Alvarez.
Jednym z bohetrów łódzkiej drużyny w tym meczu był bramkarz, Rafał Gikiewicz, który kilkukrotnie ochronił swój zespół przed utratą gola. – Okazuje się, że umiem bronić, bo ostatnio podobno nie potrafiłem. Mówiłem, że przyjechaliśmy tu wygrać i podtrzymać dobrą serię po sparingu. Wiedzieliśmy, że przy zwycięstwie dołączymy do tego ósmego czy dziewiątego miejsca liczbą punktów. Cieszy też zero z tyłu, a ja robię swoje – powiedział po meczu. – Do przerwy Piast przegrywał i musiał zaryzykować. Sytuacja była podobna do naszego meczu z Jagiellonią. Grasz u siebie, przegrywasz, więc siadasz na rywalu, bo nie masz nic do stracenia. To też jest umiejętność, żeby się cofnąć w odpowiednim momencie i skontrować. Juljan Shehu miał sytuację i mogliśmy jeszcze kilka sytuacji inaczej rozegrać. Trzeba też przyznać, że szczęście nam sprzyjało. Jak przy tym ofsajdzie – dodał Rafał Gikiewicz.
– Na treningach ostatnio było głośno, czasami tak pozytywnie agresywnie. Moja rola się nie zmienia. Mam bronić, a chłopaki mają inne założenia. Mieliśmy przegrywać piłkę z lewej na prawą. I tak na dobrą sprawę od takich przerzutów strzeliliśmy obie bramki z kontry. Bo zmieniliśmy właśnie strony. Była bardzo podobna sytuacja jak w meczu z Katowicami. Sypek wrzucił, Shehu się odnalazł. Fajnie to wyglądało – mówił bramkarz Widzewa.
źródło: widzew.com