Siatkówka

Finał TAURON Ligi. Eksperci Polsatu i historia wskazują na… remis

Skład tegorocznego finału nie jest żadną niespodzianką. W przedsezonowych prognozach ekspertów DevelopRes i ŁKS były najczęściej typowane do gry w finale. W obu klubach doszło do zmian na stanowisku trenerskim tu przed fazą play-off – w ŁKS-ie Alessandro Chiappiniego zastąpił Zbigniew Bartman, a w DevelopResie Michała Maska Stephane Antiga.

Trenerów nie da się porównać

Zbigniew Bartman, który nie ma żadnego doświadczenia w trenerskiej pracy. Zaczął swoją przygodę w ŁKS-ie z małymi przygodami, wygrywając po tie-breaku mecz z MKS-em Kalisz oraz przegrywając derbowe starcie z Budowlanymi. Nieoczekiwanie przegrał pierwszy mecz ćwierćfinałowy ze Stalą Mielec, ale w drugim i trzecim spotkaniu nie dał rywalkom najmniejszych szans. W półfinale, ponownie w derbowym starciu, potrzebował dwóch spotkań, aby wyeliminować Budowlanych. W drugim niezwykle dramatycznym meczu dokonał niezwykle trafnych decyzji dotyczących zmian w składzie i ustawieniu, które miały decydujący wpływ na końcowy wynik meczu i awans do finałowej rozgrywki. Stephane Antiga, który powrócił do Rzeszowa po czterech sezonach zakończonych czterema srebrnymi medalami na razie większych przygód nie odnotował.

– Patrząc na kwestię trenerską, to nie da się tego porównać, nie ma szans, bo niby jak to zrobić – retorycznie pyta Jakub Bednaruk. – Na pewno większe doświadczenie ma Antiga, ale myślę, że ciąży na nim presja związana z tymi wcześniejszymi srebrami. W ŁKS-ie z kolei po awansie do finału nie ma żadnej presji – mówi Joanna Kaczor-Bednarska.

Remis na rozegraniu, środku i libero

Zajmijmy się zatem sytuacją na poszczególnych pozycjach i zacznijmy od rozegrania. Z jednej strony Katarzyna Wenerska, dziś podstawowa reprezentantka Polski. Z drugiej strony aspirująca do gry w reprezentacji Marlena Kowalewska, który w trudnym przejściowym czasie naszej kadry była w niej nominalną „jedynką”. Tu eksperci stacji Polsat wskazują na remis.

Środek siatki to prawdziwe bogactwo po obu stronach. Kto wie, czy na tej pozycji nie mamy tutaj zdecydowanie najwięcej jakości. Agnieszka KornelukMagdalena Jurczyk to podstawowe środkowe w kadrze Stafano Lavariniego, gdzie też grają z Wenerską. W rezerwie jest jeszcze Weronika Centka-Tietaniec mocno pukająca do drzwi kadry. W ŁKS-ie mamy Klaudię Alagierską, też podstawowa kadrowiczkę oraz Anne Obiałę, która była podstawową środkową w kadrze w pierwszym roku pracy Lavariniego. Dzisiaj jest liderką łódzkiej drużyny i chyba ze wszystkich wymienionych prezentuje najrówniejszą, dodajmy – bardzo wysoką formę. Tu również Joanna Kaczor-Bednarska i Jakub Bednaruk wskazali remis.

Reprezentacyjne starcie mamy też na pozycji libero. Z jednej strony Maria Stenzel, z drugiej Aleksandra Szczygłowska. Przez długi czas w reprezentacji niepodważalną „jedynką” była Stenzel. Szczygłowska nie zawsze była wtedy drugą libero. Zdarzało się bowiem, że grała w kadrze jako nominalna przyjmująca i pojawiała się w drugiej linii na krótkich zmianach do obrony i poprawy przyjęcia. W ostatnim roku zawodniczki zamieniły się rolami. Eksperci i tu są zgodni – remis.

Prawe skrzydło dla DevelopResu, lewe dla łodzianek

Na razie same remisy, ale finałowa rywalizacja remisem na pewno się nie zakończy. Kluczowy może pokazać się zatem atak. Tutaj zarówno Joanna Kaczor-Bednarska jak i Jakub Bednaruk widzą przewagę Developresu – Sabriny Machado i jej zmienniczki Bruny Honorio. W ŁKS-ie przez większą część sezonu grała Anastasiia Hryshchuk, ostatnio podstawowy plac wywalczyła sobie Weronika Gierszewska. – Według mnie tutaj Rzeszów ma największą przewagę ze wszystkich pozycji – mówi Bednaruk. – Półfinał ŁKS grał praktycznie bez prawego skrzydła.

No to zostało nam jeszcze przyjęcie. W Developresie mamy Monikę FedusioMaritt Jasper uzupełniane przez Aleksandrę Dudek, w ŁKS-ie Natalię Mędrzyk, Zuzannę GóreckąLanę Scukę. – Ja tutaj widzę przewagę łódzkiej drużyny – mówi Kaczor-Bednarska. – Przyjęcie blisko, bo ostatnio Górecka i Mędrzyk zwyżkują, Scuka też rośnie, ale jednak stawiam na parę… rzeszowską – dodaje Bednaruk, który jest przekonany, że to skrzydła będą przysłowiowym języczkiem u wagi. – Skupiłbym się jednak na prawym ataku. Tutaj widzę największą przewagę i element który może decydować o złocie, kiedy reszta jest w miarę równa. Oczywiście dwie młode w ŁKS mogą w pewnym momencie odpalić, ale jak na razie duże granie przytłacza łódzkie atakujące – dodaje.

A co mówi historia?

Co ciekawe oba zespoły w rozgrywkach ligowych spotkały się od 2016 roku 32 razy – 16 razy triumfował ŁKS, 16 DevelopRes. Pięciokrotnie drużyny te rywalizowały w play-off. W sezonie 2017/2018 w półfinale to ŁKS był góra, chociaż przegrał pierwszy mecz. Łodzianki sięgnęły potem po srebrny medal. W sezonie 2018/2019 ŁKS pokonał Developres w dwóch półfinałowych meczach i zdobył potem złoto. W sezonie 2020/2021 w półfinale to ŁKS wygrał pierwszy mecz, ale do finału awansował DevelopRes. A w sezonie 2022/2023 oba zespoły spotkały się w wielkim finale. Pierwszy mecz padł łupem rzeszowianek, a potem łodzianki odwróciły losy tej rywalizacji i wygrały trzy mecze, sięgając po złoto. Wygląda na to, że play-off drużyna, która wygra pierwszy mecz, częściej nie wygrywa całej rywalizacji. W tym sezonie w rundzie zasadniczej dwukrotnie górą był ŁKS Commercecon. Ale finał Pucharu Polski wygrał DevelopRes.

źródło: inf. własna, polsatsport.pl

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie