Patryk Czubak: Wierzyliśmy, że możemy to dźwignąć
Piłkarze Widzewa Łódź pokonali 1:0 GKS Katowice, notując pierwszą wygraną w tym roku. Mecz ten był też pożegnaniem trenera Patryka Czubaka z funkcją pierwszego trenera łódzkiego zespołu. – Było dzisiaj wszystko, co chciałbym widzieć w zespole. Były dobre momenty, były trudne momenty, jest mój ulubiony wynik, czyli 1:0 – mówił po spotkaniu trener czerwono-biało-czerwonych.
To był trudny czas
Dla piłkarzy Widzewa wygrana z GKS-em Katowice była bardzo ważna. Po niezbyt dobrym starcie rundy rewanżowej i zwolnieniu trenera Daniela Myśliwca łodzianie się przełamali i zanotowali pierwsze zwycięstwo w tym roku. – Było dzisiaj wszystko, co chciałbym widzieć w zespole. Były dobre momenty, były trudne momenty, jest mój ulubiony wynik, czyli 1:0. Dziękuję całej społeczności i wszystkim osobom związanym z klubem. To nie był to łatwy czas, ale kończy się w sposób dobry. Postawiliśmy stempel na tej pracy, którą wykonaliśmy w ostatnich tygodniach i myślę, że to jest najlepsza puenta – powiedział po spotkaniu trener Patryk Czubak.
Dla szkoleniowca był to trzeci mecz w roli pierwszego trenera i… ostatni. W przerwie reprezentacyjnej klub ma ogłosić nazwisko nowego trenera, który obejmie zespół i dokończy z nim sezon. – Dziękuję piłkarzom za to, że uwierzyli, dążyli i byli ze sobą pomimo wielu trudnych momentów, takich jak w Radomiu czy z Jagiellonią. Wierzyliśmy, że możemy to dźwignąć i dźwignęliśmy. Czapki z głów. Dziękuję też kibicom, bo gdy stoję przy linii i słyszę doping, sam bym chętnie pośpiewał. To niesie oraz pomaga. To był trudny czas spuentowany dobrym happy endem i mam nadzieję, że teraz będziemy rosnąć – dodał Patryk Czubak.
Potrzebowali tego zwycięstwa
W pierwszej połowie meczu niewiele się działo, ale jak przyznał szkoleniowiec nie było to zamierzone działanie. – Nie było naszym założeniem, żeby włączyć w pierwszej połowie „tryb ekonomiczny”. Lepiej zarządzaliśmy meczem, niż w starciu z Radomiakiem. Nie chciałbym nikogo wyróżniać na gorąco. Wiadomo jaka nagonka była na Gikiego i dobrze, że udało mu się wyłączyć, dzięki czemu zagrał dobre spotkanie. Jeśli chodzi o działania defensywne to nieoptymalnie wybieraliśmy wysokość naszego pressingu, co poprawiliśmy w drugiej połowie. Wydaje mi się, że dobrze zareagowaliśmy, bo udało się zagrać na zero z tyłu – mówił Patryk Czubak.

– Jeśli chodzi o Sypka to był on bardzo zmęczony i łapały go skurcze, dlatego zdecydowaliśmy się zdjąć go z boiska. Dał z siebie ile mógł i dał sygnał, że potrzebuje zmiany. Co do Hamulicia, to dla mnie priorytetem – choć kocham piłkę ofensywną – będą działania defensywne. Otwieraliśmy środek i narażaliśmy się na akcje rywala. Lubomir Tupta lepiej odcinał tę strefę, więc zmiana Hamulicia wynikała tylko i wyłącznie ze względów taktycznych. Fabio, żeby być w optymalnej formie motorycznej potrzebuje półtora miesiąca, a minęły zaledwie trzy tygodnie – dodał trener Widzewa.
– Na pewno był to trudny mecz i każdy widział, ile czasu nie zdobyliśmy trzech punktów. Potrzebowaliśmy tego bardzo mocno. Każda wygrana cieszy, a w takich okolicznościach dwa razy bardziej – przyznał po spotkaniu Jakub Sypek. – Miałem dwie podobne sytuacje, w których mogłem się lepiej zachować. Zwłaszcza w tej drugiej, gdy mogłem wejść przed Klemenza, ale podjąłem taką decyzję. Okazała się szczęśliwa i udało mi się strzelić gola – dodał zdobywca zwycięskiej bramki
Zobacz również:
Relacja z meczu Widzew Łódź – GKS Katowice
źródło: inf. własna, widzew.com, widzewtomy.net