Justyna Łysiak: To była próba nerwów i próba sił
Siatkarki PGE Grot Budowlanych Łódź pokonały po zaciętej pięciosetowej walce Radomkę Radom, dopisując do swojego konta dwa kolejne punkty. – Te punkty są bardzo ważne dla późniejszego rozkładu tabeli, a my chcemy się znaleźć w niej jak najwyżej po fazie zasadniczej – mówiła po meczu Justyna Łysiak.
– Trzeci tie-break na przestrzeni małego odstępu czasu, duża intensywność grania, podróże, to zmęczenie narastało, walka z samym sobą – to jest takie rozwinięcie tego meczu – mówił po tym spotkaniu trener łodzianek, Maciej Biernat.
– Cieszy to, że udało nam się wytrzymać końcówkę tego meczu. Była to trochę próba nerwów i próba sił, bo obie ekipy były bardzo mocno wyeksploatowane. Grałyśmy w europejskich pucharach i to był taki mecz, kto wytrzyma do końca spotkania. Dobrze, że utrzymałyśmy koncentrację w najważniejszych fragmentach meczu i możemy się cieszyć z wygranej – przyznała libero łódzkiej drużyny, Justyna Łysiak. Dwa zdobyte punkty pozwoliły Budowlanym do poniedziałku zająć fotel lidera, ale strata jednego punktu może okazać się brzemienna w skutkach na koniec rundy zasadniczej. – Te punkty są bardzo ważne dla późniejszego rozkładu tabeli, a my chcemy się znaleźć w niej jak najwyżej po fazie zasadniczej. Radomka też walczy o każdy punkt, dla nich to rozstawienie też będzie kluczowe. Dlatego w tym meczu nikt nie chciał odpuścić i stąd to pięć setów – mówiła Łysiak.
– My też liczyłyśmy na trzy punkty, chciałyśmy sobie trochę zaoszczędzić sił, które i tak wykorzystałyśmy w ostatnich meczach. Drużyna z Radomia walczyła tak samo jak my, na tych samych warunkach, też były zmęczone. Mecz był ciężki i długi, z naszej strony trochę takie falowanie, ale nie chcę się usprawiedliwiać, jednak czujemy to wszystko w nogach. Tak samo w głowach, teraz jednak po tym meczu mamy dwa dni wolnego, więc mam nadzieję, że to zmęczenie z nas zejdzie – dodała środkowa Budowlanych, Małgorzata Lisiak.
– Obie drużyny były po podróży, po dosyć długich spotkaniach, bo poprzedni nasz mecz też trwał pięć setów, a dziewczyny z Radomia też musiały się namęczyć, żeby wygrać. Wszystko rozbijało się o to, na jakim etapie fizycznym jesteśmy w tym momencie. Cieszę się, że wyciągnęłyśmy to zwycięstwo za dwa punkty, bo dla nas jest to bardzo ważne. Szkoda, że nie udał się tego wygrać w trzech setach – przyznała Paulina Damaske. – Po tych dwóch pierwszych seta zaczęłyśmy bardziej grać swoją siatkówkę. W ostatnim momencie tie-breaka weszłyśmy na sto procent swoich umiejętności i to cieszy. Tylko szkoda, że nie udało nam się wcześniej przestawić na ten tryb – dodała przyjmująca Budowlanych Łódź.
źródło: inf. własna