Rugby

Kacper Palamarczuk: Mamy nadzieję, że najlepszy moment dopiero przed nami

Najbliższy mecz będzie ważnym sprawdzianem dla ekipy KS Budowlani WizjaMed Łódź – w niedzielę, 18 maja o godz. 13 rugbyści Budowlanych podejmą u siebie zespół aktualnego mistrza Polski, Orkana Sochaczew. – Mamy nadzieję, że ten najlepszy moment dopiero przed nami i nastąpi w jednym z kolejnych dwóch meczów z ORLEN Orkan Sochaczew i Energa Ogniwo Sopot – mówi kapitan zespołu, Kacper Palamarczuk.

Najlepsze przed nimi

KS Budowlani Wizjamed Łódź są aktualnie na 6. miejscu w tabeli Ekstraligi. Przed wami dwa ciężkie mecze z finalistami poprzednich rozgrywek. W tym sezonie odnieśliście już pięć wygranych, dla porównania rok temu tylko dwie. Obecna lokata to postęp w porównaniu z poprzednim sezonem. Jak oceniasz te rozgrywki jako kapitan drużyny?

Kacper Palamarczuk: – Mówi się, że dla beniaminka ligi najtrudniejszy jest nie pierwszy, a drugi sezon po awansie. Z nami jednak było inaczej, poprawiliśmy swoje miejsce. Cały sezon i każdy mecz stanowił naukę. Te rozgrywki to ważny krok dla naszego klubu, miejmy nadzieję że będzie to kolejny krok w drodze na szczyt. Dużo się nauczyliśmy jako zawodnicy. Jesteśmy wciąż głodni kolejnych wygranych. Nie można powiedzieć, że mieliśmy w tym sezonie z górki, ale nie zmieniało się to, że byliśmy razem i ciężko trenowaliśmy.

Czy ty jesteś zadowolony ze swojej gry w tym sezonie?

Niestety nie. Było parę kontuzji, które nie chciały odpuścić i dały mi się we znaki. Teraz będzie już tylko lepiej. Staram się patrzeć optymistycznie, dlatego uważam że w tym sezonie wiele nauczyłem się będąc kapitanem drużyny KSB.

Jaki był najlepszy, a jaki najgorszy moment kończącego się sezonu?

– Trudne pytanie. Były ciężkie chwile, ale nie było najgorszego momentu. Najcięższy czas, gdy po pierwszej rundzie straciliśmy trenera i przez krótki okres sami prowadziliśmy treningi. Najlepszego momentu też w sumie nie było, jak na nazwę klubu przystało cały czas budujemy i pchamy projekt do przodu. Mamy nadzieję, że ten najlepszy moment dopiero przed nami i nastąpi w jednym z kolejnych dwóch meczów z Orkanem Sochaczew i Ogniwem Sopot.

W przyszłym sezonie walka o pierwszą czwórkę

Jakie ambicje mają Budowlani Łódź w dłuższej perspektywie? Nie uwierzę że wielokrotnego mistrza Polski zadawala gra w środku tabeli Ekstraligi. Ile wam brakuje do ścisłej czołówki?

– Chcemy wygrywać każdy mecz i być jak najwyżej. W dłuższej perspektywie celujemy w tytuł mistrza Polski. Jeszcze nam trochę do tego brakuje, ale w przyszłym sezonie zdecydowanie będziemy walczyli o pierwszą czwórkę.

Czy jesteś zadowolony z decyzji o powrocie z Irlandii do Polski? Tam grałeś w reprezentacji młodzieżowej, to nieosiągalny poziom dla polskich zawodników.

– Tak, jestem zdecydowanie zadowolony z decyzji o powrocie do Polski. Jeśli chodzi stricte o poziom sportowy, to na razie Polsce trochę brakuje, ale wierzę w szybki rozwój rugby w naszym kraju. Gdyby było inaczej, nie przyjechałbym tutaj.

Jakie są podstawowe różnice w treningu i całej otoczce wokół rugby w Irlandii i w Polsce?

– W Irlandii od młodego wieku rugby jest traktowane bardziej profesjonalnie, każdy zawodnik musi mieć swoją wodę plus notes na trening. Treningi są bardziej intensywne, jest po prostu o wiele więcej rugby. Jednak w Polsce w ostatnich paru latach to się bardzo zmienia, jest dużo trenerów z innych krajów i oni zdecydowanie pomagają podnieść poziom.

Za kadencji trenera Chrisa Hitta zadebiutowałeś w reprezentacji Polski, nowi selekcjonerzy Kamil Bobryk i Tomasz Stępień cię nie powołują. Co się musi stać, żebyś znów zagrał dla kadry?

– Jestem w kontakcie z obecnymi selekcjonerami. Brak powołań wynika z tego, że przez cały sezon walczę z kontuzją mięśnia dwugłowego. Ból już prawie zniknął, więc jestem gotów zapracować na powrót do reprezentacji.

Rozmawiał Maciej Słomiński – Ekstraliga Rugby

źródło: Ekstraliga Rugby

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie