Siatkówka

Michał Szalacha: Jeden punkt na otarcie łez mamy

Siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów przegrali swój ostatni mecz ligowy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle po tie-breaku. – Ten jeden punkt z ZAKSĄ nie jest tak bardzo bolesny, jak te trzy punkty stracone w Gdańsku – uważa Michał Szalacha.

– To był wyrównany mecz, myślę, że miły dla oka. Nie było wielu błędów, fajne męskie granie, dużo mocnych zagrywek i ataków. Na pewno dobry mecz w naszym wykonaniu, aczkolwiek dalej na uciekają pewne elementy, momenty gry, więc przegraliśmy czwartego seta. Tie-break również nam odjechał, mimo iż graliśmy bardzo długo na równi z rywalem. To mecz podobny trochę do tego w Suwałkach – powtarzamy nasze błędy i dlatego tylko jeden punkt. Patrząc jednak na fakt, że to ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która gra ostatnio bardzo dobrze, to wynik może nie jest satysfakcjonujący, ale ten jeden punkt na otarcie łez mamy – powiedział po porażce z ZAKSĄ środkowy Skry, Michal Szalacha.

Bełchatowianie w tym spotkaniu znacznie przegrali rywalizację w bloku. Kędzierzynianie punktowali w tym elemencie dwunastokrotnie, Skra zaledwie cztery razy. – Blok na pewno się łączy z przyjęciem rywali i gdy mają je perfekcyjne, to nam trudno jest grać blokiem. Myślę, że ten wysoko przegrany set i niektóre elementy inaczej będą wyglądać w statystykach, niż obraz całego spotkania – przyznał Szalacha. W czwartym secie gra Skry zupełnie się posypała i gospodarze przegrali tę partię bardzo wysoko, do 15. – Trudno jest utrzymać wysoki poziom przez dłuższy czas. Nam siadła ewidentnie cała gra, wynik do 15 źle wygląda, początek graliśmy równo, potem się rozsypaliśmy. Musimy nad tym pracować, by takich momentów było jak najmniej, bo one psują obraz całej gry i atmosferę na boisku – dodał środkowy Skry.

Bełchatowianie obecnie zajmują ósme miejsce w tabeli, ostatnie gwarantujące grę w play-off. Za ich plecami są jeszcze cztery zespoły, mające realne szanse na miejsce w „ósemce” i każde potknięcie może sporo kosztować. – Każdy zespół się boi, że może zabraknąć tych małych punktów, że będą miały znaczenie porażki na własne życzenia i wszyscy kalkulują. Mamy na koncie kilka meczów, których naprawdę bardzo można żałujemy, bo były spokojnie do wygrania. Ten jeden punkt z ZAKSĄ nie jest tak bardzo bolesny, jak te trzy punkty stracone w Gdańsku. Graliśmy całkiem nieźle, powinniśmy się cieszyć z tego jednego punktu. W kolejnych meczach trzeba wyciągnąć jak najwięcej, by grać w play-off – stwierdził Michał Szalacha. Kolejny mecz Skra rozegra już w najbliższy czwartek. Będzie to wyjazdowe spotkanie z walczącym o utrzymanie MKS-em Będzin.

źródło: inf. własna

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie