Siatkarki ŁKS Commercecon chcą przywieźć Puchar Polski do Łodzi
Jak nie teraz to kiedy? W ostatnich dwóch latach siatkarki ŁKS-u Commercecon były o krok od zdobycia Pucharu Polski, prowadząc 2:0 w meczach finałowych. Ełkaesianki pojechały do Elbląga z mocnym postanowieniem przywiezienia tego trofeum do Łodzi. I mają na to ogromną szansę.
W ostatnich latach było blisko
Ostatni raz siatkarki ŁKS-u Łódź triumfowały w Pucharze Polski w 1986 roku. Od 39 lat nie zdobyły tego trofeum, chociaż w ostatnich sezonach były tego niezwykle blisko. Najpierw w 2018 roku po fatalnej kontuzji Lucie Muhlsteinowej w półfinale z PTPS Piła przegrały w Nysie w meczu finałowym z Budowlanymi Łódź. Rok później pojechały do Nysy, ale odpadły w półfinale, s w 2020 roku nie udało im się zakwalifikować do turnieju finałowego, podobnie jak dwa lata później. W 2021 znów odpadły w półfinale. Zagrały w finale w dwóch ostatnich sezonach. W 2023 roku prowadziły 2:0 z Chemikiem i… przegrały 2:3. Rok później w finale wygrywały 2:0 z BKS-em Bielsko-Biała i również przegrały.
Kiedy, jak nie teraz chciałoby się powiedzieć. W ostatnich dwóch latach po trudnych meczach półfinałowych, które kończyły się wieczorem, musiały wyjść na mecz z przeciwnikiem, który miał nieco więcej czasu na regenerację. Tym razem zagrają w pierwszym półfinale z MOYA Radomką Radom – zespołem, który w lidze pokonały bez większych przeszkód. No i zagrają w końcu w innej hali niż ta w Nysie, o której kibice z Łodzi już zaczęli mówić, że jest pechowa. – Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Dla Radomia zdobycie pucharu znaczyłoby bardzo wiele, bo byłby pierwszy Jesteśmy dobrze przygotowane i musimy się zrewanżować ŁKS za mecz ligowy. Jest wspaniała okazja, by to zrobić – zapowiedziała Kamila Witkowska, kapitan radomskiej drużyny, która trafiła do niej z ŁKS-u Commercecon.
Nie ma murowanego faworyta
Łodzianki w sobotę muszą zrobić krok i pokonać zespół z Radomia, by zagrać po raz trzeci z rzędu w meczu finałowym. A potem? Do trzech razy sztuka? Bez względu na to, czy ich rywalem będzie BKS Bielsko-Biała, czy też DevelopRes Rzeszów będą musiały wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by sięgnąć po upragnione trofeum. Na szczęście problemy z infekcjami już są za zespołem ŁKS-u, do treningów w pełnym wymiarze powróciła również Zuzanna Górecka i trenerzy będą mieli do dyspozycji wszystkie zawodniczki. – ŁKS nie miał ostatnio szczęścia, ale apetyt w klubie i wśród kibiców jest ogromny – zdradza Anna Obiała. A trener Alessandro Chiappini dodaje, że poziom będzie najwyższy, bo zagrają cztery czołowe polskie zespołu. – Nie ma murowanego faworyta, więc będzie decydowała dyspozycja dnia i niuanse – przewiduje.
W łódzkim zespole występuje pięć zawodniczek, które w sumie mają na koncie 11 zwycięstw w TAURON Pucharze Polski. Marlena Kowalewska i Natalia Mędrzyk wygrywały po cztery razy (z Chemikiem), co oznacza, że są najbardziej utytułowane spośród wszystkich uczestniczek finałów, w po jednym trofeum mają w dorobku Regiane Bidias (z BKS-em), Anna Obiała (w DevelopResie Rzeszów) i Maria Stenzel (w Chemiku).
Sobota, 15.02
ŁKS Commercecon Łódź – MOYA Radomka Radom, godz. 14.45
DevelopRes Rzeszów – BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, godz. 18:00
Niedziela, 16.02
Finał – godz. 14.45
źródło: inf. własna