Wiktor Nowak: Szło jak krew z nosa
Po wyjazdowej wygranej 3:2 z Barkomem Każany Lwów siatkarze PGE GiEK Skry cieszyli się z dwóch zdobytych punktów, nie rozpaczając zbyt długo nad jednym straconym. – Szło jak krew z nosa, ale wtedy właśnie w takich momentach wydostaje się drużyna. Nawet jak nie idzie, to dajemy radę – mówił po meczu Wiktor Nowak.
Bełchatowianie wygrali w Tarnowie pierwszego seta meczu przeciwko Barkomowi Każany Lwów. W drugim i trzecim musieli jednak uznać wyższość rywali i przegrywali już 1:2. – Szło jak krew z nosa, ale wtedy właśnie w takich momentach wydostaje się drużyna. Nawet jak nie idzie, to dajemy radę. Zazwyczaj jest tak, z każdym przeciwnikiem, że jak zagrywamy, to wygrywamy. Kluczem zawsze w siatkówce jest zagrywka – przyznał po meczu Wiktor Nowak.
W czwartym secie siatkarze Skry doprowadzili jednak do tie-breaka, a w nim zapewnili sobie dwa punkty do ligowej tabeli. – Najważniejszy w tym meczu był spokój. Nie szło nam tak, jakbyśmy chcieli i w takich momentach najważniejsze jest to, by nie panikować i nie popełniać błędów. Za każdym razem, gdy zapominamy o cierpliwości, to tracimy punkty seriami. To w pewnych momentach utrzymaliśmy i dlatego też udało nam się wyrwać te punkty, bo zespół z Lwowa naprawdę grał bardzo dobrze – chwalił rywali siatkarz Skry.
Zespół z Bełchatowa zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli i jest bardzo bliski zagwarantowania sobie miejsca w play-off. – Będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce przed fazą play-off. Tak teoretycznie jeszcze nie mamy miejsca w play-off, jest jeszcze kilka meczów do zagrania, ale wszystko jest w naszych rękach. Można się już powoli zacząć przygotowywać mentalnie. Z kimkolwiek zagramy w play-off, to żeby coś wygrać, trzeba wygrać ze wszystkimi. Trzeba się skupić na tym, by grać jak najlepiej – dodał Wiktor Nowak.
źródło: inf. własna, Skra TV