Piłka nożna

Marcel Krajewski: Warto było po prostu zacisnąć zęby

Marcel Krajewski zadebiutował w reprezentacji Polski U-21 w rozegranym w Turcji meczu z Danią, zremisowanym 3:3. Było to ostatnie zgrupowanie tej kadry przed mistrzostwami Europy, które odbędą się w czerwcu na Słowacji. – To powołanie nie było dla mnie niespodzianką – twierdzi Krajewski, który został zaproszony na zgrupowanie jako ostatni, po przenosinach do reprezentacji A Dominika Marczuka.

Pojechał na zgrupowanie mimo urazu

Sukcesywnie budowałem swoją pozycję w kadrze U-20, którą trener Majewski na pewno obserwował, jest w stałym kontakcie z trenerem Miłoszem Stępińskim. Ze zgrupowania na zgrupowanie w U-20 poprawiałem swoją formę, mecze w moim wykonaniu wyglądały coraz lepiej, więc myślę, że był to taki naturalny krok, żeby po prostu wskoczyć reprezentację wyżej. Ja też znaczną część chłopaków znałem. Jednych bliżej, innych mniej, ale w środowisku piłkarskim chyba wszyscy ludzie z podobnych roczników się znają. Problem z aklimatyzacją więc w moim przypadku nie istnieje – dodaje wahadłowy lub boczny obrońca Widzewa Łódź.

Pochodzący z Brodnicy piłkarz przyjechał na zgrupowanie nie do końca zdrowy. Nie było jednak mowy o odpuszczaniu. – To nie jest uraz, który może przerodzić się w poważniejszą kontuzję. Nie jestem do końca zdiagnozowany, jedyne co mi doskwiera, to ból. Moja ambicja tutaj przeważyła, bo gdy dostaje się taką szansę, trzeba ją po prostu wykorzystać. Myślę, że dwa razy bardziej bym żałował, gdybym nie spróbował i nie podjął rękawicy w tej sytuacji. Warto było po prostu zacisnąć zęby i dać z siebie to, co po prostu mogłem w tym momencie – mówi Marcel Krajewski.

Liczy na powołanie na ME

– Najbardziej zaskoczyło mnie to, jak wyglądamy jako drużyna w meczu. Wiadomo, trening to jedna sprawa, ale jak wyszedłem na spotkanie z Danią, od pierwszych minut towarzyszyła mi duża pewność siebie, przez to jak poruszaliśmy się na boisku i w pressingu bez piłki, jak składnie budowaliśmy akcje. Ta drużyna ma fajny potencjał – nie ma wątpliwości Krajewski.

Do wysłania powołań do 23-osobowej kadry na mistrzostwa Europy zostało niespełna dwa i pół miesiąca.– Na pewno super jest pojechać na takie mistrzostwa. Dla mnie to nie będzie jeszcze ostatni gwizdek, ale o tym nie myślę. Przyjechałem na to zgrupowanie, żeby pokazać się selekcjonerowi, żeby trener miał obraz tego, jak wyglądam w tej reprezentacji, w jego taktyce, w jego pomyśle, żeby po prostu mógł spokojnie potem dokonywać wyborów, wiedząc na co mi stać i na co może ode mnie liczyć – dodaje Krajewski.

źródło: laczynaspilka.pl

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie