Żenujący spektakl piłkarzy ŁKS Łódź w Siedlcach
Piłkarze ŁKS-u Łódź po żenującym spektaklu zremisowali wyjazdowe spotkanie z ostatnią w tabeli I ligi Pogonią Siedlce. Łodzianie przez 90 minut snuli się bez pomysłu po boisku, nie wykorzystali rzutu karnego, a w końcówce dali sobie strzelić bramkę. Wyrównał w doliczonym czasie gry debiutujący w pierwszym zespole Krzysztof Fałowski. ŁKS pod wodzą Ariela Galeano gra ostatnio bez pomysłu i prezentuje się gorzej niż za kadencji trenera Jakuba Dziółki.
Bez pomysłu, zmarnowany rzut karny Pogoni
Trener Ariel Galeano nieco zaskoczył składem, sadzając na ławce rezerwowych najlepszego w ostatnich meczach Michała Mokrzyckiego. Z powodu choroby nie mógł zagrać w tym spotkaniu Antoni Młynarczyk, a Andreu Arasa wciąż zmaga się z urazem placów, od kiedy w klubie jest paragwajski szkoleniowiec. W składzie znaleźli się za to młodzi Krzysztof Fałowski i Aleksander Iwańczyk. Od początku Pogoń dążyła do objęcia prowadzenia, ale strzały gospodarzy były blokowane przez obrońców ŁKS-u. W 9. minucie Marcin Flis z kilku metrów huknął na bramkę, jednak sporo nad poprzeczką. Sześć minut później po głowce jednego z rywali musiał interweniować Aleksander Bobek. Pomysłem łodzian na ofensywę były akcje skrzydłami i wstrzelanie piłki w pole karne – od początku meczu siedlczanie doskonale sobie radzili z tą taktyką.
W 29. minucie padł pierwszy strzał ze strony gości. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Aleksander Iwańczyk, ale bramkarz Pogoni obronił ten strzał. Potem ełkaesiacy skupili się na obronie bezbramkowego rezultatu. Siedlczanom on jednak mniej odpowiadał, dlatego też cały czas próbowali się przemieszczać razem z piłką pod pole karne gości. W 42. minucie ich starania przyniosły efekt – Aleksander Bobek faulował rywala w polu karnym. Został ukarany żółta kartką, a gospodarze dostali rzut karny. Karol Podliński z jedenastu metrów strzelił lekko i… obok bramki.
Niewykorzystany karny, wyrównująca bramka debiutanta
W drugiej połowie piłkarze Pogoni nadal na tle ełkaesiaków sprawiali wrażenie, jakby bardziej zależało im na strzeleniu bramki. To się nawet udało w 53. minucie po strzale głową, jednak sędziowie odgwizdali pozycję spaloną. Na boisku w łódzkim zespole pojawili się Balić, Mokrzycki i Wysokiński. W 67. minucie Husein Balić został sfaulowany na linii pola karnego. Sędzia podyktował rzut wolny, jednak po analizie VAR zmienił decyzję i ŁKS dostał rzut karny. Michał Mokrzycki strzelił lekko i Lemanowicz nie miał problemu ze złapaniem piłki. W 71. minucie po świetnym dośrodkowaniu Kamila Dankowskiego po interwencji bramkarza trafiła w słupek bramki gospodarzy. Potem co chwila ktoś leżał na boisku – naprzemiennie piłkarze gości i gospodarzy turlając się po boisku przeżywali każdy bliższy kontakt z rywalem, trzymając twarz w dłoniach.
W 77. minucie Husein Balić wyszedł sam na sam z bramkarzem. I przegrał ten pojedynek, w dodatku był na pozycji spalonej. W końcówce oba zespoły miały jeszcze po kilka okazji na to, żeby powymieniać podania przed polem karnym rywali. W końcu Pogoń wykorzystała w 87. minucie bierną postawę łodzian na boisku. Piłka po wrzucie z autu z prawej strony trafiła na głowę Marcina Flisa, który pokonał Aleksandra Bobka. Chwilę później gospodarze nieomal wyręczyliby łodzian i sami sobie strzelili bramkę, wyciągnięta ręka Lemanowicza ich jednak przed tym uratowała. W ostatniej minucie Majewski mógł zapytać bramkarza ŁKS-u, w który róg mu strzelić, ale przekombinował i nie trafił w bramkę. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry debiutujący w pierwszej drużynie i obchodzący tego dnia 18-te urodziny Krzysztof Fałowski wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego i zdobył wyrównującą bramkę.
Pogoń Siedlce – ŁKS Łódź 1:1 (0:0)
⚽️ 1:0 Flis (87′)
⚽️ 1:1 Fałowski (90′ +5)
ŁKS: Bobek – Dankowski, Rudol (56′ Mokrzycki), Falowski, Głowacki, Iwańczyk (56′ Wysokiński), Kupczak, Hinokio (46′ Balić), Sitek (82′ Zając), Norlin (74′ Mrvaljević), Pirulo
źródło: inf. własna