Ełkaesianki zrobiły już dużo, mogą jeszcze więcej
W rywalizacji o złoty medal mistrzostw Polski siatkarki ŁKS-u Commercecon Łódź przegrywają 0-2 ze świetnie dysponowanym DevelopResem Rzeszów. We wtorek rozegrają trzecie spotkanie, po którym odbiorą srebrne medale lub też przedłużą finałową rywalizację i przeniosą ją do Łodzi. Są w stanie to zrobić, chociaż wydaje się, że wszystkie siatkarskie argumenty po swojej stronie ma zespół z Rzeszowa.
Argumenty po stronie rywalek
W pierwszym meczu finałowym w Rzeszowie łodzianki przegrały 0:3, mając swoje szanse w pierwszym i trzecim secie. Potem w Łodzi wygrały pierwszą partię, ale potem ich gra się posypała. Natalia Mędrzyk po meczu przyznała, że zabrakło im siatkarskich argumentów na pokonanie DevelopResu w tym meczu.
Rzeszowianki w finałowej rywalizacji są rzeczywiście świetnie dysponowane. Środkowe świetnie współpracują z rozgrywającą, cały zespół broni, a skrzydłowe kończą większość ataków. Nie drży im ręka w końcówkach setów i wszystkie analizy siatkarskie wskazują, że we wtorek mogą zakończyć rywalizację i sięgnąć po pierwszy złoty medal w historii klubu.
Muszą coś zmienić, na ma nic do stracenia
Łodzianki jednak będą robić wszystko, by im w tym przeszkodzić i przenieść rywalizację znów do Łodzi.. Przez trzy dni zapewne trener Zbigniew Bartman nie sprawi, że będą mocniej atakowały, dokładnie dogrywały czy tez przyjmowały każdą zagrywkę w punkt. Może je jednak przekonać, że grając odważniej w polu zagrywki jest szansa odrzucić Katarzynę Wenerską od siatki, a wówczas gra DevelopResu nie wygląda już tak wyśmienicie. Przekonać je, że mają w zespole również mnóstwo siatkarskiej jakości.
Historia pokazała, że ŁKS potrafił już odwracać rywalizację z zespołem z Rzeszowa. W przypadku wygranej to tam zapali się czerwona lamka i to w ekipie Stephana Antigi zrobi się nerwowo. Trzeba jednak coś ruszyć, coś zmienić i wygrać wtorkowy mecz. – My mimo wszystko potrafimy lepiej grać i półfinały pokazały, że wychodziłyśmy z różnych sytuacji, więc mam nadzieję, że jeszcze z tego wyjdziemy. Żeby dać sobie jeszcze szansę, to poziom musi drastycznie wzrosnąć. Mam nadzieję, że znajdziemy tę swoją najlepszą grą, jaką nie raz już pokazywałyśmy w tym sezonie i że to będzie w tym trzecim meczu w Rzeszowie – mówi Natalia Mędrzyk.
– Nie ma nic do stracenia, to będzie trzeci mecz, najważniejszy dla rywalek. Obejrzymy ten drugi mecz na wideo i musimy wymyślić coś innego taktycznie, bo tak grać nie możemy – dodaje Klaudia Alagierska.
źródło: inf. własna