Piłka ręczna

Po porażce ze Śląskiem Piotrkowianin ma problem

Szczypiorniści Piotrkowianina mogli pokonać ostatni w tabeli zespół Śląska i spokojnie przygotowywać się do kolejnych spotkań. Nie udało im się to, przegrali 27:29 i na trzy kolejki przed końcem mają wciąż tylko 5 punktów przewagi nad strefą barażową. W takiej formie mogą mieć problemy z utrzymanie się w Orlen Superlidze.

Do przerwy na remis

– To jest taki mecz, że nieważny będzie styl lecz najważniejsze będą punkty. Musimy ten mecz po prostu wygrać – mówił przed meczem ze Śląskiem w strefie spadkowej Orlen Superligi trener Piotrkowianina, Michał Matyjasik. Jego podopieczni dobrze rozpoczęli to spotkanie i po golu Marcela Filipowicza w 8. minucie spotkania prowadzili już 5:2. Goście jednak szybko się otrząsnęli i po dwóch bramkach bramkarza Marcina Mloczyńskiego, który przez całe boisko trafiał do pustej bramki, doprowadzili do remisu 6:6. Potem jednak trafili Patryk Mastalerz i Tomasz Warzyniak i po 15 mintach gry gospodarze mieli dwie bramki przewagi.

Od stanu 9:7 piotrkowianie nagle stanęli. Śląsk świetnie wykorzystywał grę w przewadze, doprowadził do wyrównania, a potem po golu Tomasza Kołodziejczyka wyszedł na prowadzenie 13:9. Trener Michał Matyjasik poprosił o przerwę, a po niej Krzysztof Gadek zdobył 14. bramkę dla wrocławian. Piotrkowianin zaczął odrabiać straty. Do bramki rywali dwukrotnie trafił Jakub Dróżdż a także Piotr Rutkowski (13:14). W końcówce pierwszej połowy dzięki bramkom Pawła Kowalskiego z rzutu karnego i Artura Kota Piotrkowianin doprowadził do remisu 15:14. Goście przed przerwą mieli jeszcze rzut karny, ale go nie wykorzystali.

Przegrana końcówka

Po wyrównanym początku drugiej połowy Piotrkowianin odskoczył rywalom i po trafieniu Patryka Mastalerza prowadził 20:18. Dwie bramki Szymona Muchy pozwoliły Śląskowi na odrobienie strat, a potem przyjezdni trafili trzy razy z rzędu i prowadzili już 23:20. Paweł Kowalski wykorzystał rzut karny i na 15 minut przed końcem piotrkowianie mieli dwie bramki straty do rywali. Dobrze w ofensywie spisywali się Piotr Rutkowski Patryk Mastalerz. Po trafieniu tego drugiego na 9 minut przed końcem znów był remis (25:25). Potem Patryk Grzesik wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, ale znów dwie bramki Szymona Muchy sprawiły, że to Śląsk miał bramkę przewagi (26:27). Na trzy minuty przed końcem wyrównał Krzysztof Żyszkiewicz.

Końcówkę wrocławianie jednak rozegrali wyśmienicie. Najpierw Kacper Adamski wykorzystał rzut karnym a potem mimo gry w osłabieniu wrocławianie nie dawali sobie rzucić bramki. Na dwie minuty przed końcem Pawłowi Kowalskiemu nie udało się wykorzystać rzutu karnego. W ostatniej minucie trener Śląska, Bartłomiej Koprowski poprosił o przerwę, a tuż po niej piotrkowian dobył celnie rzucając Hubert Kornecki. Śląsk wygrał w Piotrkowie Trybunalskim 29:27 i pozostawił sobie niewielką nadzieje na utrzymanie w ekstraklasie, a Piotrkowianinowi znacznie skomplikował sytuację w końcówce sezonu.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – WKS Śląsk Wrocław 27:29 (15:15)

Piotrkowianin: Kot (1), Chmurski, Lewandowski – Kowalski (6), Grzesik (4), Mastalerz (4), Dróżdż (2), Żyszkiewicz (2), Rutkowski (2), Makowiejew (2), Surosz (1), Wadowski (1), Filipowicz (1) i Wawrzyniak (1)

źródło: inf. własna

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie