Rafał Gikiewicz: Do zdobycia mamy jeszcze 12 punktów
– Ja zawsze narzekam. Przyszedłem tu coś wygrać z Widzewem. Może to na razie nie brzmi poważnie, bo jesteśmy na takim średnim miejscu, ale mam nadzieję, że te lepsze czasy przyjdą. Ten punkt cieszy, cieszy czyste konto i fakt, że wszyscy są zdrowi. Do zdobycia mamy jeszcze 12 punktów – mówił antenie Radia Łódź po bezbramkowym remisie w Zabrze bramkarz Widzewa, Rafał Gikiewicz.
Wynik nie jest zły, mimo kiepskiej gry
Widzew Łódź w swoim ostatnim meczu ligowym bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Wielu ekspertów uważa, że punkt zdobyty w Zabrzu pozwoli już łodzianom na pewne utrzymanie w ekstraklasie na cztery kolejki przed końcem. – Tego jeszcze nie wiemy. My przyjechaliśmy do Zabrza po trzy punkty, cieszy zero z tyłu, trochę mnie cieszy liczba kreowanych akcji z naszej strony. Górnik jednak też ma swoją jakość, niejeden przeciwnik w Zabrzu już przegrał. Graliśmy na tyle, ile mogliśmy, bierzemy ze sobą jeden punkt po dwóch porażkach z rzędu. Nie jest to aż tak fatalny wynik, chociaż gra nie była wyśmienita – przyznał po tym spotkaniu Rafał Gikiewicz.
W trakcie meczu gospodarze mieli pretensje do arbitra o niepodyktowany rzut karny po faulu na jednym z ich graczy. – W slangu piłkarskim „padł z głodu”, więc myślę, że nie ma mowy o żadnym karnym. Oczywiście nie dziwię się, że zawodnicy protestują. W erze VAR-u sędziowie mają powtórki, widzieli, że tam jest mały kontakt, takich sytuacji w meczu jest wiele. Myślę, że sędzia nieźle prowadził to spotkanie i nie możemy mówić o żadnych kontrowersjach – zauważył bramkarz Widzewa Łódź, który nie ukrywał, że jego zespół spodziewał się trudnego meczu. – Spodziewaliśmy się groźnych ataków. Mają Ismaheela, Lukę Zahovicia, Lukasa Podolskiego, oni super rozgrywają piłkę. My chcieliśmy wykorzystać to, że oni praktycznie po całym boisku biegają za przeciwnikiem jeden na jednego, ale było zbyt mało ruchu za linię przeciwnika. Za mało kreacji z naszej strony, więc zremisowaliśmy 0:0 – dodał Gikiewicz na antenie Radia Łódź.
Gikiewicz czeka na mecz z Legią
Przed łodzianami jeszcze cztery spotkania, w tym prestiżowy mecz z Legią Warszawa. – Bawiłem się dobrze, mimo swoich lat cieszę się każdą możliwością grania z chłopakami, przebywaniem na boisku. Czekam na mecz z Legią Warszawa. Ten mecz mnie elektryzuje, przyjedzie dużo znajomych z Niemiec. Przed nami jeszcze cztery spotkania, ale ten będzie szczególny. W piątek mamy sparing, sobotę i niedzielę dostaliśmy wolne. Nie ma mowy, że Widzew już ma zagwarantowaną jakąś pozycję w tabeli. Mnie osobiście ta pozycja nie zadowala, gramy o to, by Widzew był w pierwszej części tabeli i ciągle jest to możliwe – zapewnia bramkarz łódzkiego zespołu.
Sporo mówi się o tym, że Widzew w przerwie letniej czekają spore zmiany, a zespół zostanie poważnie wzmocniony, Czy Rafał Gikiewicz może być pewny swojej pozycji w bramce czerwono-biało-czerwonych? – Nie sądzę, by ktoś był już spokojny, nie ma osoby chronionej, która może nie czuć się zagrożona. Myśłę, że Widzew z nowym dyrektorem sportowym i mając środki Roberta Dobrzyckiego na pewno będzie chciał wzmocnić każdą pozycję. Ja nie od wczoraj gram w piłkę, nie boję się rywalizacji. Rywalizacja może wpłynąć na mnie tak, że będę jeszcze lepszy mimo swoich lat. Czekam na koniec sezonu, potem jakiś wyjazd i regeneracja, później powrót do Łodzi i będę robił swoje – mówi Gikiewicz.
źródło: inf. własna, Radio Łódź