Piłka nożna

GKS Bełchatów znów stracił wygraną w samej końcówce

Piłkarze GKS-u Bełchatów byli bliscy pokonania Stomilu Olsztyn, ale prowadząc 2:1 w samej końcówce pozwolili rywalom na zdobycie bramki w ostatnich akcjach meczu. – Całe spotkanie dominowaliśmy, graliśmy bardzo intensywnie. Graliśmy wysokim pressingiem, tworzyliśmy sytuację, ale nie potrafiliśmy tego utrzymać do końca – przyznał po meczu trener GKS-u Patryk Rachwał.

Dominacja w pierwszej połowie, ale bez bramek

Zespół GKS-u od początku meczu mocno zdominował środek pola. Bełchatowianie łatwo odbierali piłkę rywalom i konstruowali akcje, jednak bramki nie padały. Gościom dopisywało trochę szczęścia, umiejętnie też starali się bronić. Ostatecznie w pierwszych 45 minutach nie padła żadna bramka, chociaż olsztynianie nie mieli nawet ku temu okazji.

Starania gospodarzy przyniosły efekt w 48. minucie, gdy do bramki Stomilu trafił po przerwie Łukasz Wroński. GKS dość długo utrzymywał prowadzenie, nadal kontrolując grę, gdy nadeszła kontrowersyjna 73. minuta. Jeden z gości padł w polu karnym GKS-u, chociaż wszyscy byli przekonani, że faul nastąpił przed linią. Sędzia podyktował jednak rzut karny dla gości. Jedenastkę na bramkę zamienił Piotr Łysiak i Stomil wyrównał.

Znów wygrana stracona w samej końcówce

W 85. minucie stadion w Bełchatowie znów ogarnęła radość. Wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Dawid Woźniakowski ponownie wyprowadził GKS na prowadzenie. Gdy wydawało się, że sytuacja z Łomży, gdy podopieczni trenera Patryka Rachwała stracili punkty i wygraną w ostatnich minutach nie może się powtórzyć, Paweł Wiśniewski w samej końcówce uratował olsztynianom jeden punkt. GKS znów nie zdołał wygrać i staje się to powoli zmora bełchatowian. – Wpadliśmy w taką pętle i jak tego nie przerwiemy, to każdy kolejny mecz będzie trudniejszy. Już wiedzieliśmy, że ten mecz jest bardzo ważny dla nas i zdawaliśmy sobie sprawę, jak to wygląda w tabeli punktowo. Jest jeszcze sześć kolejek, ja gorąco wierzę w ten zespół, byliśmy bardzo blisko przełamania. Od jutra będziemy musieli zacząć myśleć o następnym meczu – mówił po spotkaniu trener Patryk Rachwał.

Na pewno straciliśmy dwa punkty, dwa razy prowadząc u siebie w domu. Chłopcy mówią, że trzecia bramka dla nas była zdobyta w sposób prawidłowy. Przy karnym też twierdzili, że zawodnik gości był faulowany przed polem karnym i upadł dopiero w pole karne. Też nie możemy zrzucać wszystkiego na sędziego, bo my wszyscy też braliśmy w tym udział. Szkoda, że nie dociągnęliśmy tego wyniku do końca, kiedy pięć minut przed końcem prowadziliśmy i straciliśmy bramkę w samej końcówce – dodał szkoleniowiec GKS Bełchatów. – Całe spotkanie dominowaliśmy, graliśmy bardzo intensywnie. Nie przypominam sobie, by Stomil stworzył choć jedną sytuację w pierwszej połowie. Graliśmy wysokim pressingiem, tworzyliśmy sytuację, ale nie potrafiliśmy tego utrzymać do końca – dodał Patryk Rachwał.

GKS Bełchatów – Stomil Olsztyn 2:2 (0:0)
⚽️ 1:0 Wroński (48′)
⚽️ 1:1 Łysiak (73′ k.)
⚽️ 2:1 Woźniakowski (85′)
⚽️ 2:2 Wiśniewski (90′)

GKS: Tomkiel – Szymorek, Czerech, Bartosiński (46′ Bogacz), Pytlewski – Wysiński (69′ Napolov), Dębiński, Golański, Gryszkiewicz (82′ Woźniakowski), Wroński – Manikowski (60′ Bartosiak)

źródło: inf. własna

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie