Marcin Stanisławski: Nie będziemy robić nerwowych ruchów
– Wiem, że ci młodzi zawodnicy z nami zostają, więc muszę im dawać szanse, bo to oni są przyszłością tego klubu. Nawet jeśli dzisiaj nie są gotowi. Normalnie się przygotujemy, z szacunkiem dla siebie zagramy ostatnie spotkanie albo i kolejne. Nic nie zmienimy, nie będziemy robić nerwowych ruchów – mówił po wysokiej porażce w pierwszym meczu play-off trener futsalistów Widzewa, Marcin Stanisławski.
Szansa dla młodych, którzy zostają w zespole
W pierwszym ćwierćfinałowym meczu FOGO Futsal Ekstraklasy Widzew dość długo opierał się atakom faworyzowanego Piasta Gliwice. – Robimy wszystko, by z tych 15 dobrych minut robiło się więcej, By coś z tych dobrych momentów wykorzystać. Na wyjeździe przy pełnej widowni zagramy z najlepszym zespołem tej części sezonu. Chciałbym, żeby to była nauka dla tego zespołu, by z niej potem wyciągać wnioski. Już jednak wiem, że to nie będzie ten sam zespół w kolejnym sezonie – przyznał po meczu trener łodzian, Marcin Stanisławski.
Ostatecznie Widzew przegrał to spotkanie 0:7. – Przy 0:4 czy 0:5 wpuszczałem już młodych zawodników. Normalne było, że nawet w przewadze nie dobijemy do remisu. Wiem, że ci młodzi zawodnicy z nami zostają, więc muszę im dawać szanse, bo to oni są przyszłością tego klubu. Nawet jeśli dzisiaj nie są gotowi. Normalnie się przygotujemy, z szacunkiem dla siebie zagramy ostatnie spotkanie albo i kolejne. Nic nie zmienimy, nie będziemy robić nerwowych ruchów – dodał szkoleniowiec łódzkiego zespołu.
Dopóki piłka w grze, trzeba walczyć
– Przegraliśmy 0:7, przepraszam. Mogliśmy przegrać 0:4 i trzymać podwójną gardę z tyłu. Tak naprawdę w tym sezonie zrobiliśmy już tak wielkie rzeczy, że nie mogę się wstydzić teraz tego wyniku. Zostają z nami Filip i Kris, bo coraz mocniej identyfikują się z zespołem i miastem. Czujemy, że chcą tu być i czują się tu spełnieni. Takich ludzi będziemy szukać, chociaż nie jest to proste. Nawet kosztem tego, że będziemy słabszym zespołem, będziemy szukać ludzi, których będą gwarantowali charakter, walkę i zostaną u nas dłużej. Budując znów wszystko od nowa, być może znów będziemy potrzebowali pół roku i może nam się nie udać tego odkręcić jak w tym sezonie – powiedział Marcin Stanisławski.
Jednym z zawodników, który przedłużył niedawno umowę z Widzewem na kolejne dwa sezony jest Kristian Medoń. – Nie ma wstydu, jestem dumny z chłopaków. W meczu z Piastem Gliwice, który przegrał tylko jeden mecz, zagraliśmy dobre spotkanie. Pierwsza połowa była bardzo dobra, przegrana tylko 0:1. Drugą połowę też zaczęliśmy bardzo dobrze, niestety, straciliśmy drugą i trzecią bramkę. Mówiliśmy na odprawach, na co trzeba uważać, niestety, Piast wykorzystuje błędy rywali i potem Piast ustawił już sobie ten mecz. Zasłużyliśmy na gola, niestety, nie udało się. Trenowaliśmy cały tydzień szybkie kontrataki, szybkie wykończenia. Niestety, gdy mieliśmy okazję, to albo bramkarz bronił, albo słupek przeszkodził – mówił gracz Widzewa. Drugie spotkanie zostanie rozegrane w Gliwicach już w najbliższą sobotę. – Mecze z Piastem nie są łatwe, do tego na wyjeździe. Mamy tydzień, żeby się przygotować. Dopóki piłka w grze, trzeba walczyć – przyznał Medoń.
źródło: inf. własna