Widzew przegrał w Lubinie z Zagłębiem
Piłkarze Widzewa przegrali wyjazdowy mecz z Zagłębiem Lubin 1:2. Wszystkie bramki padły w pierwszej połowie. Łodzianie mimo sporej przewagi w drugiej połowie nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. Taki wynik zapewnił Zagłębiu utrzymanie w ekstraklasie, a bohaterem gospodarzy z pewnością był bramkarz Jasmin Burić.
Trzy bramki do przerwy
Już w 5. minucie Juljan Shehu złapał rywala w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Analiza VAR wykazała jednak, że wcześniej był faul przed polem karnym i arbiter zmienił swoją decyzję, dyktując rzut wolny dla Zagłębia. Strzał Kajetana Szmyta obronił jednak Rafał Gikiewicz, parując piłkę na rzut rożny. W 11. minucie Gikiewicz znów musiał interweniować, a lubinianie ewidentnie przejęli w meczu inicjatywę. Widzew też próbował, Jakub Sypek dobrze podał do Lubomira Tupty, jego strzał jednak daleki był od bramki i oczekiwań kibiców co do jego gry w polskiej ekstraklasie. Gra jednak toczyła się częściej pod bramką Widzewa.
W 27. minucie gospodarze przeprowadzili bramkową akcję. Świetne dośrodkowanie Reguły wykończył Tomasz Pieńko, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki łodzian. Odpowiedź Widzewa była dość szybka – już pięć minut później dośrodkowanie Tupty z rzutu rożnego spadło na głowę niepilnowanego Mateusza Żyro, a obrońca łodzian z bliska wpakował głową piłkę do siatki gospodarzy, wyrównując stan spotkania. W 43. minucie powinno być 2:1 dla gospodarzy. Świetny strzał Nalepy głową zmierzał pod poprzeczkę, na szczęście dla łodzian był tam Hubert Sobol, który wybił piłkę. Chwilę później Zagłębie dopięło swego – po rzucie rożnym niepilnowany Igor Orlikowski wykorzystał niepwene wyjście Gikiewicza i strzałem głową ponownie wyprowadził lubinian na prowadzenie. Do szatni piłkarze Widzewa schodzili przegrywając 1:2.
Łodzianie mieli przewagę, ale przegrali
W drugiej połowie Kamil Cybulski zastąpił na boisku Jakuba Sypka. Łodzianie od początku dążyli do wyrównania, jednak ich ataki były nieskuteczne. Widzewiacy w ataku pozycyjny zamykali momentami gospodarzy na ich połowie, ale wciąż brakowało wykończenia. Niecelne podanie, dośrodkowania, których nie miał kto zamknąć – łodzianie wyraźnie byli nieskuteczni, ale Zagłębie nie kwapiło się, by zaatakować. Gospodarze skupili się na obronie i robili to naprawdę dobrze.
Trener Zeljko Sopić próbował zmianami zmienić przebieg spotkania. Na boisku pojawili się Sebastian Kerk i Jakub Łukowski. Dobrze w grze na przedpolu spisywał się bramkarz gospodarzy, Jasmin Burić i pomysły łodzian na wrzutki w pole karne często kończyły się piłką w jego rękach. Burić też wyłapał strał Kerka w 83. minucie, nie musząc specjalnie się rzucać. Niemoc Widzewa pod bramką rywali dobrze obrazował niecelny strzał Therkildsena, który nie mając już co zrobić z piłką zdecydował się na strzał z dystansu, a piłka w dużej odległości minęła bramkę Zagłebia. W ostatniej sekundach powstało w polu karnym gospodarzy spore zamieszanie, piłka trafiła przed pole karne do Shehu, ale jego strzał Nalepa zablokował głową. Potem jeszcze na miano bohatera meczu zasłużył Jasmin Burić. Wynik nie uległ już zmianie i Zagłębie cieszyło się z wygranej i… utrzymania w ekstraklasie.
Zagłębie Lubin – Widzew Łódź 2:1 (2:1)
⚽️ 1:0 Pieńko (27′)
⚽️ 1:1 Żyro (32′)
⚽️ 2:1 Orlikowski (43′)
Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Żyro, Ibiza (10′ Kwiatkowski), Kozlovský (62′ Therkildsen) – Hanousek (78′ Kerk), Sypek (46′ Cybulski), Czyż, Shehu, Tupta (78′ Łukowski) – Sobol
źródło: inf. własna