Duszyński, Szwed i Rzeźniczak walczyli w Kantonie o awans na MŚ
Zawodnicy łódzkiego AZS-u Kajetan Duszyński i Maksymilian Szwed oraz Mateusz Rzeźniczak z MKS Aleksandrów Łódzki pobiegli w sztafetach w World Relays w chińskim Kantonie. Zawody odbyły się w sobotę i niedzielę. Sztafeta mieszana 4×400 m. już pierwszego dnia rywalizacji wywalczyła kwalifikację na mistrzostwa świata w Tokio. Sztuka ta nie udała się niestety sztafecie mężczyzn 4×400 m.
Sztafeta mieszana 4×400 z awansem już w sobotę
W sztafecie mieszanej 4×400 m pobiegło troje mistrzów olimpijskich z 2021 roku w tej konkurencji – Natalia Bukowiecka (KS Podlasie Białystok), Justyna Święty-Ersetic (AZS AWF Katowice) i Kajetan Duszyński (AZS Łódź). W składzie był także halowy wicemistrz Europy i rekordzista kraju na 400 m z tego roku, Maksymilian Szwed (AZS Łódź). To oznaczało, że Polacy wystawili bardzo mocny skład, który już w pierwszej rundzie kwalifikacji miał zapewnić reprezentacji awans. Emocji w tej walce nie brakowało.
Bieg bardzo dobrze otworzył Szwed i Polacy byli po pierwszej zmianie na drugiej pozycji. Bukowiecka zapewniła zespołowi prowadzenie, które utrzymywał przez większość swojego biegu Duszyński. Dopiero na ostatniej prostej wyprzedził go Amerykanin, wicelider światowych tabel Chris Robinson (44,15 s w tym sezonie). Wysoką pozycję Polaków utrzymała Święty-Ersetic i wbiegła na metę trzecia, za Amerykanką i Irlandką. Bezpośrednio do finału i na MŚ zakwalifikowały się dwa pierwsze zespoły. Polska sztafeta musiała czekać czy rezultat 3:12.70 zapewni im awans z czasem. W kolejnej, ostatniej serii, nawet zwycięzcy uzyskali gorszy wynik. Tym samym polska sztafeta mieszana 4×400 m jest już pewna występu w Tokio.
Sztafeta mężczyzn 4×400 bez awansu
Awansu nie udało się wywalczyć niestety sztafecie mężczyzn 4×400 m. Maksymilian Szwed (AZS Łódź), Marcin Karolewski (AZS AWF Wrocław), Kajetan Duszyński (AZS Łódź) i Mateusz Rzeźniczak (MKS Aleksandrów Łódzki) pobiegli co prawda szybciej niż sztafeta 4×400 m w sobotę – 3:02.15, ale uplasowali się na czwartej pozycji. Do trzeciej zabrakło zaledwie 0,15 sekundy… Optymizmem na dalszą część sezonu mogą napawać bardzo dobre biegi Szweda i Rzeźniczaka. – Jedyne co możemy zrobić to czekać na lepsze starty i tam pokazać na co nas stać – przyznawał po biegu Maksymilian Szwed.
źródło: pasja.azs.pl