W Orle myślą o niedzielnym meczu i… przyszłym sezonie
W niedzielę żużlowcy Orła Łódź zmierzą się z liderem tabeli na stadionie w Lesznie. - Każdy chce pojechać jak najlepiej, wywalczyć możliwie najlepszy wynik – mówił trener Janusz Ślączka. – Skład pozostaje praktycznie ten sam. Będą jedynie drobne zmiany numerów startowych – dodał.
Taktyczne zmiany trenera Ślączki
Trener H. Skrzydlewska Orła Łódź Janusz Ślączka zamieszał składem przed wyjazdem do paszczy lwa. Z młodzieżowcami tym razem szansę jazdy dostanie Robert Chmiel, który w poprzednim spotkaniu tworzył duet z Patrykiem Wojdyło. Andreas Lyager dostał numer pierwszy. W zestawieniu łódzkiej drużyny brakuje Mikkela Andersena, a jego kosztem kolejną szansę dostanie Mateusz Bartkowiak. Andersen z pewnością ostatecznie pojedzie do Leszna, ale otrzyma numer ósmy.
Trener Orła również wypowiedział się o przygotowaniach drużyny i torze w Lesznie. – Trenujemy dziś i jutro na naszym torze. Sobota to dzień wolny, przeznaczony na pracę przy sprzęcie. W niedzielę mecz. Już też powoli myślimy o kolejnym tygodniu i następnym spotkaniu. Mamy jasno rozpisany cykl treningowy i plan działań. Wiemy dokładnie, co robimy każdego dnia – zapewnił Janusz Ślączka.
Jan Konikiewicz, dyrektor zarządzający klubu, pochlebnie wypowiadał się o drużynie. – Myślę, że w zespole drzemie naprawdę duży potencjał. Jeśli chodzi o stronę sportową, to ten potencjał jeszcze nie został uwolniony. Jestem przekonany, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Zawodnicy się docierają, a trenerzy mocno z nimi pracują, dużo rozmawiają, intensywnie trenują. Wierzę, że efekty tej pracy pojawią się bardzo szybko, a druga runda sezonu będzie zdecydowanie lepsza niż dotychczasowe występy – przyznał działacz.
W Orle myślą już o kolejnym sezonie
– Oczywiście, są rzeczy, z których możemy być zadowoleni, ale też wiele, które nas rozczarowały. Takie jest życie, ważne, że idziemy w dobrym kierunku. Ciężko pracujemy nad tym, aby Orzeł Łódź walczył nie tylko w tym sezonie, ale również w kolejnych latach o najwyższe cele – dodał Jan Konikiewicz, który co ciekawe już myśli o kolejnym sezonie. – Mamy koncepcję i pomysł, jak mogłoby to wyglądać. Nie będziemy jednak na rynku potentatem finansowym, który zamierza bukować już teraz gwiazdy. Raczej chodzi nam o stworzenie zespołu z zawodników, którzy będą umieć ze sobą współpracować. Trzon takiej drużyny powinien pochodzić z tegorocznego sezonu. Nie możemy dokonać rewolucji. Nie zmieniamy zatem podejścia do naszych żużlowców. Każdy usłyszał, że może tu zostać na lata i to pozostaje aktualne. Sondujemy delikatnie rynek, wysłaliśmy pierwsze zapytania do zawodników z innych klubów o ich plany. Mogę też zdradzić, że sami dostaliśmy sygnały od reprezentantów innych zespołów odnośnie przyszłości. Zmiany zatem będą, ale ta drużyna nie powinna być budowana od zera. Chcemy walczaków, chcemy charakteru i ambicji w każdym biegu. Najpierw trzeba się jednak utrzymać, bo bez tego te wszystkie dywagacje nie mają najmniejszego sensu – przyznał w wywiadzie dla portalu sportowefakty.pl.

źródło: inf. własna, lodzkizuzel.pl, speedwaynews.pl, sportowefakty.pl