Orzeł Łódź biernie przygląda się rynkowi transferowemu
H. Skrzydlewska Orzeł Łódź już w zeszłym sezonie „wypisał się” z gry o wielkie nazwiska na giełdzie transferowej. Milioner, Witold Skrzydlewski wystawił klub na sprzedaż i przez długi czas nie było wiadomo czy w ogóle wystartuje w Metalkas 2. Ekstralidze. Aktualnie Orzeł ponownie ma problemy. Łodzianie zajmują ostatnie miejsce w tabeli, a co gorsza dla łódzkich kibiców – w ogóle nie zbroją się na przyszły sezon.
Właściciel Orła Witold Skrzydlewski już w zeszłym sezonie wypisał się z wyścigu o wielkie nazwiska i swoją taktykę kontynuuje w tym sezonie. Aktualnie zawodnicy Orła nie dostawali więcej, niż 200 tysięcy na przygotowanie do sezonu. Podobnie sytuacja ma wyglądać przed przyszłym sezonem. Problem w tym, że Orzeł może drżeć o utrzymanie w Metalkas 2.
Jak wynika z informacji portalu interia.pl, kluby startujące w Metalkas 2. Ekstralidze zaczęły budować swoje składy. Unia Leszno wymieni tylko jednego zawodnika, Polonia Bydgoszcz rozpycha się łokciami na rynku, Stal Rzeszów także. Orzeł jest całkowicie bierny i przygląda się sytuacji. Włodarze klubu nie rozmawiają z nowymi gwiazdami, a pod dużym znakiem zapytania pozostaje pozostawienie żużlowców z obecnego składu na kolejny sezon. W skrócie – Orzeł jest bierny.
Jedynym plusem dla łodzian jest fakt, że pierwszy raz od wielu lat obserwować możemy spadek cen na rynku transferowym Metalkas 2. Ekstraligi. W tym momencie kluby odrzucają oferty zawodników, którzy domagają się pół miliona złotych za podpis pod kontraktem i 5 tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt. Mowa oczywiście o zawodnikach solidnych jak na warunki zaplecza PGE Ekstraligi, ale nie o największych gwiazdach.
Tendencja może się odwrócić w sytuacji, w której rzeczywiście wszystkie kluby PGE Ekstraligi zamkną składy i zespoły z zaplecza zostaną zdesperowane. Jeśli do takiej sytuacji nie dojdzie, Orzeł znów poczeka do końca okna transferowego i zbierze z rynku transferowego tych zawodników, którzy pozostaną bez przynależności klubowej. I to w promocyjnej cenie.
źródło: interia.pl