Żużel

Kto pod kim dołki kopie w łódzkim Orle?

Czwartkowy mecz Orła Łódź ze Stalą Rzeszów omal nie zakończył się walkowerem dla gości i ogromnym skandalem. Łodzianie nie radzili sobie z fatalnie przygotowanym torem i przegrali mecz. Sędziowie w obawie o zdrowie zawodników po kilku upadkach spotkanie przerwali i zagrozili walkowerem. Spore pretensje do osób przygotowujących tor miał trener Janusz Ślączka, chociaż… to on powinien to nadzorować. Co się dzieje w łódzkim Orle i czy ktoś jeszcze nad tym panuje?

Fatalnie przygotowany tor – kto to nadzorował?

W czwartek w Łodzi było gorąco nie tylko ze względu na warunki atmosferyczne. Tuż przed startem czwartkowego meczu Metalkas 2. Ekstraligi pomiędzy H. Skrzydlewską Orłem Łódź a Texom Stalą Rzeszów zrobiło się nerwowo. Wszystko za sprawą wypowiedzi menadżera zespołu gości – Pawła Piskorza, który podczas próby toru wyraził poważne wątpliwości co do stanu łódzkiej nawierzchni. Co ciekawe Piskorz przyznał, że cztery godziny przed spotkaniem tor był bardzo dobrze przygotowany, jednak późniejsze zabiegi wszystko zepsuły.

Zawody ruszyły zgodnie z planem. Niestety, szybko okazało się, że nawierzchnia faktycznie sprawia zawodnikom ogromne problemy. Efektem są niebezpieczne sytuacje i upadki – najpoważniejszy z nich miał miejsce w dziewiątym biegu dnia. Patryk Wojdyło, który do tego momentu był zdecydowanym liderem łódzkiej ekipy, kapitalnie prezentując się w swoich wcześniejszych startach, na drugim okrążeniu dziewiątej gonitwy stracił panowanie nad motocyklem. Na wyjściu z drugiego łuku podniosło mu przednie koło, a zawodnik z dużym impetem uderzył o bandę – niestety, w miejscu, gdzie nie było już dmuchanej bandy ochronnej.

Groźba walkowera i sfrustrowany trener przed kamerą

Wydarzenie wyglądało bardzo groźnie, a przez moment na stadionie zapanowała cisza. Na szczęście Patryk Wojdyło zdołał wstać o własnych siłach i wrócił do parku maszyn, jednak jego dalszy udział w spotkaniu stanął pod dużym znakiem zapytania. Po upadku zawodnika Orła sędzia zdecydował się wstrzymać zawody i dał gospodarzom 30 minut na doprowadzenie toru do ładu. W przeciwnym razie miejscowym groził walkower.

Zdaniem Pawła Piskorza na tor wylano zbyt dużo wody. Te słowa potwierdził przed kamerami Canal+ trener Orła, Janusz Ślączka. Zgadza się, było wlane zbyt dużo wody, sam to widziałem. Niektóre osoby nie powinny tak działać – stwierdził wyraźnie sfrustrowany szkoleniowiec, nie chcąc jednak wskazać konkretnych winnych. – Kiedyś to powiem – dodał tajemniczo. Zastanawia fakt, że Janusz Ślączka widząc przed meczem działanie, które może zepsuć przygotowania toru przed meczem, nie zareagował. Jest przecież osobą, która ma duży wpływ na to, jak powinien wyglądać tor przed domowymi meczami jego drużyny.

Brak współpracy, brak zarządzania, bałagan odbija się na wynikach drużyny

Zdaniem Marka Cieślaka, który w przeszłości prowadził łódzki zespół, nie chodziło o komisarza toru. Zasugerował, że chodzić może o osobę ze struktur klubu. – Tak to jest, kiedy ludzie nie mający pojęcia o żużlu, wsadzają w niego swoje ręce. Ja chociaż rzuciłem papierami – powiedział, nie wskazując bezpośrednio na właściciela klubu.

Gołym okiem widać, że w KŻ Orzeł Łódź brak podstawowej współpracy i współdziałania osób odpowiedzialnych za wyniki sportowe i organizację w klubie. Trener Ślączka wcześniej krytykował przygotowania do meczów juniorów Orła i trenera Jądera. Z kolei jeden z zawodników przyznał niechcący w wywiadzie, że przed meczem nie było żadnego planu jeśli chodzi o treningi i nikt tego nie koordynował. Nie bardzo wiadomo, czy ktoś nad tym wszystkim panuje i czy właściciel klubu, Witold Skrzydlewski faktycznie zatrudnia odpowiedzialne osoby. Miasto Łódź wybudowało piękną Moto Arenę dla żużlowych zmagań i co roku wspomaga klub nie małą dotacją. Wszystko to jednak idzie jak krew w tor, bowiem przez brak odpowiedniego zarządzania Orzeł kolejny sezon walczy o utrzymanie w 2.Ekstralidze, chociaż rok w rok deklaracje działaczy są zupełnie inne.

źródło: inf. własna, speedwaynews.pl

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie