Widzew rozgromił w sparingu Jagiellonię Białystok
Efektowne zwycięstwo zafundowali swoim kibicom piłkarze Widzewa, którzy pokonali w niedzielne przedpołudnie Jagiellonię Białystok aż 7:1. Sparingowe zawody rozegrano w Opalenicy, gdzie obie drużyny przebywają na zgrupowaniu. Mecz trwał 120 minut.
Trener łodzian podzielił skład na dwie grupy i można było się domyślać, że obie dostaną podobną ilość czasu, czyli około godziny. Dzisiejsze zawody zorganizowano bowiem w układzie czterech kwart po trzydzieści minut. Od początku oglądaliśmy m.in. Diona Gallapeniego czy ustawionego na środku ataku Antoniego Klukowskiego. Dopiero później szansę na nieoficjalny debiut otrzymali Ricardo Visus oraz Lindon Selahi. Wolne dostali za to m.in. Maciej Kikolski czy Bartłomiej Pawłowski, który do treningów ma wrócić w poniedziałek.
Prowadzenie po golu Samuela Akere
Obie drużyny spokojnie weszły w spotkanie, nie narzucając zbyt wysokiego tempa. Zapewne miało to związek z tym, że zawody zaplanowano na aż sto dwadzieścia minut, więc warto było optymalnie zarządzać siłami w upalne niedzielne przedpołudnie. Pierwszy celny strzał oddał w 9. minucie Leon Madej, posyłając piłkę pod poprzeczkę bramki Sławomira Abramowicza, z czym golkiper z trudem sobie poradził. Gorzej ustawiony celownik miał kilka minut później Jesus Imaz.
Najlepszą w tym okresie meczu okazję miał Noah Diliberto, któremu futbolówkę jak na tacy wyłożył Samuel Akere. Francuski pomocnik powinien trafić do siatki, ale z kilku metrów obił tylko Abramowicza. Dużo lepiej w finalizacji poszło Nigeryjczykowi. W 19. minucie precyzyjne długie podanie do niego wykonał Polydefkis Volanakis, a skrzydłowy opanował piłkę i z ostrego kąta efektownie wysunął drużynę na prowadzenie! Na drugiej stronie boiska groźniej zrobiło się, gdy Jagiellonia wykonywała rzut wolny, a silne bezpośrednie uderzenie Oskara Pietuszewskiego sprawiło Rafałowi Gikiewiczowi nieco problemów.
Kolejne bramki, rywale na łopatkach
Na początku drugiej kwarty mocniej zaatakowali zawodnicy z Białegostoku, lecz nie wywalczyli niczego więcej niż kilka stałych fragmentów gry. Bliżej powodzenia byli w 37. minucie, gdy rezerwowy Louka Prip mógł wyrównać, ale piłkę z linii bramkowej wybił dobrze prezentujący się tego dnia Volanakis. Warto wspomnieć, że trener Sopić zmienił tylko jednego piłkarza, wprowadzając do gry Kamila Andrzejkiewicza, natomiast rywale byli mocniej przebudowani. W 50. minucie prowadzenie podwyższyli czerwono-biało-czerwoni, a w głównej roli ponownie wystąpił Akere. Tym razem sprytnie wykończył ładne podanie Kamila Cybulskiego i było 2:0. Było to o tyle komfortowe, że to „Jaga” miała wyraźną przewagę optyczną na opalenickiej murawie.
Trzecią kwartę łodzianie rozpoczęli w niemal całkowicie zmodyfikowanym składzie. Jedynie Gikiewicz pozostał w bramce, a cała dziesiątka z pola została wymieniona. Także wynik mógł ulec zmianie, szybko próbę podjął Mariusz Fornalczyk, lecz został udanie zatrzymany przez Miłosza Piekutowskiego. Obok słupka uderzał z kolei Sebastian Bergier. W odpowiedzi Toki Hirosawa obsłużył Dawida Drachala, a ten spudłował w niełatwej sytuacji. W 74. minucie prowadzenie widzewiaków było już trzybramkowe. Po odbierze Ricardo Visusa nastąpiła seria krótkich podań, ostatni do Frana Alvareza zagrał Sebastian Bergier, a Hiszpan wykończył przyjemny dla oka atak. Pięć minut później to Bergier otrzymał celne zagranie od Petera Therkildsena, bez problemu zamieniając je strzałem głową na czwartego gola dla RTS. Piłkarze w czerwonych strojach byli w tym okresie sparingu stroną wyraźnie dominującą. Przy odrobinie lepszej precyzji można było pokusić się o kolejne trafienia, choć i przeciwnicy mieli swoje okazje. Najlepszą zmarnował dwie minuty przed końcem Miki Villar.
W końcówce jeszcze dwie bramki i jeden stracony gol
Jeszcze lepiej zawodnicy z Piłsudskiego weszli w czwartą odsłonę spotkania. W 93. minucie Alvarez dośrodkował z rzutu rożnego. Niefrasobliwość rywali przy wybijaniu piłki sprzed własnej bramki wykorzystał Samuel Kozlovsky, z bliska podwyższając rezultat na 5:0. Zespół Sopicia sprawiał wrażenie, jakby podchodził do meczu na dużym spokoju, a momentami nawet ospale, a mimo to miał znaczną przewagę. Nie przeszkodziło to również w zdobyciu szóstej bramki. Akcję napędził Mariusz Fornalczyk, odegrał do Kuby Nawrockiego, a młody pomocnik trafił tuż przy słupku. To nie był jeszcze koniec ofensywnych popisów ze strony Widzewa. Cztery minuty przed końcem drugą asystę zanotował Fornalczyk, tym razem obsługując Bergiera, dla którego był to drugi dzisiejszy gol. W samej końcówce Jagiellonia zdołała jeszcze zdobyć bramkę na otarcie łez i ostatecznie zawody zamknęły się na wyniku 7:1.
Kolejny sprawdzian czeka widzewiaków w czwartek. Tego dnia łodzianie rozegrają dwa sparingi – z Piastem Gliwice oraz Miedzią Legnica.
Widzew Łódź – Jagiellonia Białystok 7:1
(1:0, 1:0, 2:0, 2:1)
⚽️ Akere (19′, 50′), Alvarez (74′), Bergier (79′, 116′), Kozlovsky (93′), Nawrocki (106′) – Drachal (119′)
(I kwarta) Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Hanousek, Volanakis, Gallapeni – Madej – Akere, Diliberto, Czyż, Cybulski – Klukowski
(II kwarta) Widzew: Gikiewicz – Krajewski, Hanousek, Volanakis, Gallapeni – Madej – Akere, Diliberto, Czyż, Cybulski – Klukowski (44′ Andrzejkiewicz)
(III kwarta) Widzew: Gikiewicz – Therkildsen, Visus, Żyro, Kozlovsky – Selahi – Baena, Alvarez, Shehu, Fornalczyk – Bergier
(IV kwarta) Widzew: Krzywański – Therkildsen, Visus (100′ Kwiatkowski), Żyro, Kozlovsky – Selahi (100′ Nawrocki) – Baena (107′ Stachowicz), Alvarez, Shehu, Fornalczyk – Bergier
źródło: widzewtomy.net