Piłka nożna

Widzew rozbity przez outsidera

Piłkarze Widzewa przegrali wyjazdowe spotkanie z ostatnim zespołem tabeli ekstraklasy. Łodzianie zostali rozbici przez Śląsk we Wrocławiu 0:3, prezentując fatalny futbol i nie mając żadnego pomysłu na grę. Bramka samobójcza, czerwona kartka i fatalna gra zarówno w obronie jak i ataku obrazują stan, w jakim znajduje się obecnie drużyna Widzewa.

Cios na początku…

Już w pierwszej minucie meczu Hubert Sobol zdecydował się na płaski strzał z dystansu, ale prosto w bramkarza Śląska. Trzy minuty później obrona Widzewa została klasycznie rozklepana przez gospodarzy. Niepilnowany Piotr Samiec-Talar dostał piłkę na czwartym metrze i bez problemu pokonał Gikiewicza. W 9. minucie na uderzenie z rzutu wolnego zdecydował się Sebastian Kerk, ale Rafał Leszczyński wybił piłkę lecącą blisko słupka na rzut rożny. Śląsk cały czas atakował i był stroną przeważającą. W 14. minucie strzał z dystansu Piotra Samca-Talara trafił w poprzeczkę. Chwilę później piłkę w polu karnym dostał Jakub Sypek, przyjął, ale fatalnie spudłował.

Potem tempo meczu nieco osłabło, a akcje ofensywne obu zespołów kończyły się zazwyczaj na linii pola karnego rywali. W 31. minucie na bramkę łodzian uderzał aktywny w tym meczu Samiec-Talar, ale Rafał Gikiewicz zdołał obronić. Śląsk znów przycisnął, a Widzew swoich szans szukał w nielicznych kontratakach. W doliczonym czasie gry do piłki po rzucie rożnym doszedł w polu karnym Marek Hanousek, ale jego strzały zostały dwukrotnie zablokowane. Na przerwę to wrocławianie schodzili z jedną bramką przewagi.

… a potem coraz gorzej

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Śląska, na szczęście dla łódzkiej drużyny nieskutecznych. Nieliczne ataki Widzewa groźnie się zaczynały, brakowało jednak wykończenia. W 59. minucie pozornie niegroźna sytuacja Śląska zakończyła się bramką. Łodzianie stracili piłkę przed polem karnym a wstrzeloną w pole karne piłkę do swojej bramki skierował Luis da Silva i gospodarze prowadzili już 2:0. Na domiar złego kilka minut później po drugiej żółtej kartce z boiska został wyrzucony Paweł Kwiatkowski i Widzew musiał sobie radzić w dziesiątkę.

Śląsk poczuł swoją szansę na powiększenie prowadzenia i atakował raz po raz. Łodzianie z kolei mieli ogromne problemy z wyprowadzaniem akcji ofensywnych. Nie mieli też pomysłu, jak rozgrywać piłkę w osłabieniu, co co chwilę wykorzystywali gospodarze. W 77. minucie Śląsk dopiął swego. Prostopadłe podanie między obrońców wykorzystał Mateusz Żukowski i strzałem obok słupka pokonał Gikiewicza, podwyższając prowadzenie. W 85. minucie wrocławianie znów byli bliscy zdobycia bramki, gdy Ortiz wyszedł sam na sam z Gikiewiczem, za daleko wypuścił sobie jednak piłkę. Widzew był wyraźnie słabszy i 

Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 3:0 (1:0)
⚽️ 1:0 Samiec-Talar (4′)
⚽️ 2:0 da Silva (59′ s.)
⚽️ 3:0 Żukowski (77′)

Widzew: Gikiewicz – Kwiatkowski, Żyro, da Silva, Kozlovský – Hanousek (62′ Gryzio), Shehu, Kerk – Sypek, Sobol (85′ Gong), Łukowski (62′ Stachowicz)

źródło: inf. własna

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie