Futsal

Arkadiusz Szypczyński: Wierzymy, że walka o play-off dla nas nadal trwa

Futsaliści Widzewa przegrali 0:3 z mistrzem Polski, ale zarówno trener jak i zawodnicy uważają, że nie był to zły mecz w ich wykonaniu. – Pokazaliśmy się z dobrej strony i pozostał delikatny niedosyt z tyłu głowy – mówił po meczu Arkadiusz Szypczyński. – W tym meczu było wiele takich rzeczy, które na dziś muszą nas satysfakcjonować – dodał trener Marcin Stanisławski.

Postawili się mistrzowi Polski

Łodzianie długo dotrzymywali kroku mistrzom Polski z Bielska Białej. W końcu jednak musieli uznać wyższość rywali i we własnej hali przegrali z Rekordem 0:3. – Pokazaliśmy się z dobrej strony i pozostał delikatny niedosyt z tyłu głowy. Rekord miał braki kadrowe, chcieliśmy to wykorzystać i napsuć im krwi – niestety się nie udało. Wierzyliśmy do końca, że potrafimy walczyć do końca z takimi przeciwnikami – mówił po spotkaniu Arkadiusz Szypczyński.

– Mieliśmy w tym meczu swoje dobre momenty i rywalom trudno było odebrać nam piłkę. Po wycofaniu bramkarza również mieliśmy kilka sytuacji, które mogliśmy zakończyć bramką. W jednej ja nie zdążyłem zamknąć akcji, biorę to na siebie. To są te małe detale, nad którymi musimy cały czas pracować. Wierzymy, że walka o play-off dla nas nadal trwa – dodał zawodnik Widzewa.

Rekord był lepszy, to on prowadził grę. Cały czas powtarzam zawodnikom, żeby nie przegrywali z takimi zespołami już przed meczem i żeby nie bali się swoich umiejętności. Trzeba dołożyć tylko pewne standardy i zachowania, które pozwolą im funkcjonować w meczu z takim przeciwnikiem. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, może nie były one jakieś klarowne, ale zabrakło dobrych wyborów. Kamil, nasz bramkarz, w pierwszej połowie też nie miał zbyt wielu czystych interwencji, więc byliśmy aktywni w niskiej obronie. To był nasz lepszy mecz niż przeciwko Piastowi, wtedy popełnialiśmy dużo błędów i przegraliśmy przed meczem. Tu możemy wyciągnąć dużo pozytywów z naszych zachowań. Musimy oczekiwać od siebie jeszcze więcej – przyznał po spotkaniu trener łodzian, Marcin Stanisławski.

Trzeba wygrać w Rudzie Śląskiej

Przed Widzewem teraz wyjazd do Rudy Śląskiej na mecz z niżej notowaną Gwiazdą. W I rundzie łodzianie przegrali z tym rywalem we własnej hali 3:5, tracąc pięć bramek w pierwszej połowie. – Ten wynik 0:3 jest sprawiedliwy. W tym meczu było wiele takich rzeczy, które na dziś muszą nas satysfakcjonować. Kolejny mecz mamy bardzo ważny – z Gwiazdą w Rudze Śląskiej. Chciałbym widzieć zespół zupełnie inny niż w tym meczu z tym przeciwnikiem w Łodzi, kiedy to było 0:5 do przerwy – zaznaczył szkoleniowiec Widzewa.

Z Gwiazdą Ruda Śląska już musimy wygrać, jeśli chcemy naprawdę walczyć o pierwszą „ósemkę”. Przed nami jeszcze kilka spotkań, w których powinniśmy zdobywać punkty, ale różnie to bywa. Potrafiliśmy wygrać z Dremanem Opole, więc w tych trudnych meczach również pokazujemy, że potrafimy grać w futsal – przyznał Arkadiusz Szypczyński. Również on nawiązał do pierwszego meczu z Gwiazdą w Łodzi. – W I rundzie mieliśmy troszkę inną drużynę, ale to nie jest wytłumaczenie. Nie możemy dopuszczać do takiej sytuacji, że u siebie przegrywamy tylko bramkami z rywalem z niższej półki niż czołówka tabeli – zakończył Szypczyński.

źródło: inf. własna

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie