Ważna wygrana futsalistów Widzewa w Rudzie Śląskiej
Widzew Futsal Łódź nie zawiódł i w Rudzie Śląskiej wywiązał się z roli faworyta. Wprawdzie obrona łodzian w końcówce meczu nie przypominała monolitu, to jednak zwycięzców się nie sądzi. Podopieczni trenera Marcina Stanisławskiego pokonali Gwiazdę 7:5 i wciąż mogą myśleć o miejscu w play-off.
Do przerwy pełna kontrola
Futsaliści Widzew Łódź by myśleć o miejscu w pierwszej ósemce muszą wygrywać z zespołami z dołu tabeli. Takim rywalem była Gwiazda Ruda Śląska i łodzianie pojechali na ten mecz ligowy z mocnym postanowieniem wygranej. W pierwszej połowie udawało się im spełnić założenia wyśmienicie. W 7. minucie prowadzenie dla łodzian zdobył Arkadiusz Szypczyński, a dwie minuty później na 2:0 podwyższył Eric Sylla.
Widzewiacy grali bardzo uważnie w obronie, nie popełniali błędów i gospodarze byli praktycznie bezradni w ataku. Zespół trenera Marcina Stanisławskiego spokojnie rozgrywał piłkę i szukał kolejnych szans na bramki. Tuż przed przerwą do bramki gospodarzy trafił Kamil Kucharski i pierwszą połowę łodzianie wygrali bardzo pewnie 3:0.
Nonszalancja w końcówce
W drugiej części meczu widzewiacy cały czas pamiętając o defensywie szukali kolejnych szans na bramki. Łodzianie grali naprawdę mądrze z tyłu i gospodarze bili głową w mur. W 28. minucie spotkania na 4:0 podwyższył Jefferson Ortiz i wydawało się, że Widzew wygra to spotkanie pewnie i wysoko. W końcówce przyjezdni zaczęli się jednak gubić z tyłu i pozwolili rywalom na zbyt wiele.
Kontaktową bramkę dla Gwiazdy w 32. minucie zdobył Konrad Podobiński (1:4). Widzew odpowiedział trzy minuty później golem Kristiana Medonia i prowadził już 5:1. Gdy minutę później szóstą bramkę dla łodzian zdobył Kamil Kucharski, wydawało się, że jest już po meczu. Gospodarze błyskawicznie odpowiedzieli bramką Sergio Alcibara, ale Widzew wciąż kontrolował grę. Na dwie minuty przed końcem do bramki gospodarzy trafił jeszcze Adrian Ramirez i Widzew prowadził 7:2. W szeregi łodzian wkradło się jednak rozluźnienie i w ciągu niespełna dwóch minut stracili trzy gole. Najpierw po raz drugi tego dnia bramkarza Widzewa pokonał Podobiński, potem piłka odbiła się od Kucharskiego i wpadła do bramki gości (4:7). Wynik w ostatniej minucie ustalił Adam Jonczyk i łodzianie wygrali to spotkanie 7:5. Nonszalancja w obronie w końcówce meczu na szczęście nie miała swoich konsekwencji.
Gwiazda Ruda Śl. – Widzew Łódź 5:7 (0:3)
⚽️ Podobiński (32′, 39′), Alcibar (36′), Kucharski (39′ s.), Jonczyk (40′) – Szypczyński (7′), Sylla (9′), Kucharski (20′, 36′), Ortiz (28′), Medon (35′), Ramirez (38′)
źródło: inf. własna