Piłka nożna

Marcel Krajewski: Były naprawdę fajne momenty

– Uważam, że dokonane jak dotąd transfery dobrze wkomponowują się w zespół. Co do odejść, to jest to trochę przykre. Przez rok lub dłużej buduje się relacje międzyludzkie na boisku, ale też poza nim. Z drugiej strony, jeżeli chce się iść do przodu, to trzeba dokonać zmian i takie odejścia są naturalne – mówi obrońca Widzewa Łódź, Marcel Krajewski.

Nieudany sezon dla zespołu Widzewa

Marcel Krajewski na antenie Radia Widzew pokusił się o podsumowanie rundy wiosennej w wykonaniu piłkarzy Widzewa. – Zgadzam się, że runda wiosenna była nieudana. To nie był najlepszy sezon, a wręcz można powiedzieć, że był on po prostu słaby. Uważam, że kluczową rzeczą było niewykorzystywanie momentów, w których realnie mogliśmy wziąć sprawy w swoje ręce. Były słabe momenty, ale były też momenty lepsze. Nie wygrywaliśmy z przeciwnikami, którzy znajdowali się obok nas w ligowej tabeli, a to najbardziej wpływało na miejsce w stawce. Wygrywając jeden mecz, mogliśmy przeskoczyć rywala w tabeli, a tego po prostu nie robiliśmy – przyznał obrońca łódzkiej drużyny.

– Najsłabszym momentem sezonu był ten, kiedy pojawiło się sporo kontuzji. Chcąc nie chcąc, nie mogliśmy grać swoim optymalnym składem. Uważam, że w pewnym momencie doskwierało nam zwątpienie po tych przegranych meczach. To się działo gdzieś w podświadomości. Nie zastanawialiśmy się, czemu jesteśmy tacy fatalni, tylko w naszej podświadomości nie byliśmy w stanie przeskoczyć pewnego progu – dodał Marcel Krajewski.

Zmiany trenerów miały wpływ na drużynę

Po zwolnieniu trenera Daniela Myśliwca drużynę na kilka spotkań przejął trener Patryk Czubak.W momencie, w którym nowy trener dostaje władze – zawodnicy bez minut dostrzegają szanse na grę. Automatycznie wzrasta motywacja. To nie jest istotne, jaki trener wchodzi do szatni, bo po prostu sama zmiana wywołuje reakcję. U trenera Czubaka nieco zmieniliśmy pressing i sposób gry na bardziej defensywny. Przeciwko takim drużynom gra się po prostu ciężej. Zmiana trenera przynosi też pewną świeżość, bo to nowy bodziec, który może zadziałać pozytywnie, ale też negatywnie. W przypadku trenera Czubaka był to bodziec pozytywny i dlatego ta gra tak wyglądała w tych trzech spotkaniach – mówił Krajewski.

Potem w klubie pojawił się nowy szkoleniowiec, Zeljko Sopić. Rozróżniamy aspekt mentalny i aspekt taktyczny. Jasne jest, że jeżeli przychodzi nowy trener, a za chwilę gramy mecz, to nie zmieni taktyki o sto osiemdziesiąt stopni. Wprowadzi tylko detale. Trener, który był wcześniej, miał swoją wizję i jest szansa, że mógł on nie dostrzegać pewnych rozwiązań. Szkoleniowiec, który był z boku i ma czyste spojrzenie na zespół, na pewno dostrzeże coś innego. Detale polegające na wyższym lub niższym ustawieniu się w danej sytuacji mogły początkowo dezorientować rywali – przyznał obrońca łódzkiego Widzewa.

Pierwszy sezon i wahania formy

Dla Marcela Krajewskiego był to pierwszy sezon na poziomie ekstraklasy. – W rundzie wiosennej głównie hamowały mnie kontuzje. Przez cały czas nie czułem się w stu procentach zdrowy i przez to gdzieś ta forma skakała. Pod koniec, jak wszedłem na dziewięćdziesiąt pięć procent swoich możliwości zdrowotnych – dużo łatwiej mi się grało. W skali od 1 do 10 za rundę wiosenną wystawiłbym sobie piątkę, natomiast za cały sezon siódemkę. Były naprawdę fajne momenty i było widać, że się rozwijam. Cały czas doskwierały mi jednak wahania, czyli dwa-trzy dobre mecze i przychodził słabszy mecz – przyznał zawodnik na antenie Radia Widzew.

Transfery i wzmocnienia Widzewa

Przed sezonem Widzew jest bardzo aktywny na rynku transferowym. – Ciężko mi powiedzieć, co powinniśmy zmienić w defensywie, bo do nowego sezonu przystąpi całkowicie nowa drużyna. Łatwiej będzie coś powiedzieć po pierwszych trzech meczach. Czy powinniśmy wzmocnić linię obrony? Nie rezygnowałbym z piłkarzy będących już w zespole, ale trener powinien mieć większe pole manewru, a to podniesie rywalizację na każdej pozycji. Nie może być tak, że ktoś jest pewny grania. Rywalizacja jest bardzo istotna – zaznaczył Krajewski.

– Uważam, że kadra jest na tyle odpowiednio zbudowana, że mamy wystarczająco czasu do pierwszego meczu ligowego. Przyszło kilku zawodników na ten moment, a zaraz pewnie przyjdą następni. Niemniej, zanim wrócą chłopaki powołani wcześniej do reprezentacji czy przyjdą całkowicie nowi gracze, to my zdążymy już ze sobą złapać zgranie i zbudujemy jakiś kolektyw. Mamy wystarczająco czasu, żeby zbudować drużynę. Ciężko po trzech dniach spędzonych ze sobą, określić charakter każdego piłkarza i to jak odnajdzie się w zespole. Takie rzeczy można oceniać po miesiącu czy dwóch wspólnej pracy. Obecnie czuje ekscytację i jestem pozytywnie zaskoczony, jak to wygląda. Uważam, że dokonane jak dotąd transfery dobrze wkomponowują się w zespół. Co do odejść, to jest to trochę przykre. Przez rok lub dłużej buduje się relacje międzyludzkie na boisku, ale też poza nim. Z drugiej strony, jeżeli chce się iść do przodu, to trzeba dokonać zmian i takie odejścia są naturalne. Jako zawodnik musisz zaakceptować taki bieg wydarzeń – dodał obrońca łódzkiej drużyny.

źródło: inf. własna, Radio Widzew, widzewtomy.net

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie