Lekkoatletyka

Polska z naszymi zawodnikami w składzie ze srebrnym medalem DME

Wspaniały sukces polskich lekkoatletów w upalnym Madrycie. Po trzech dniach rywalizacji biało-czerwoni wywalczyli na Estadio de Vallehermoso drużynowe wicemistrzostwo Europy, powtarzając sukces sprzed dwóch lat. Swoje punkty do wyniku reprezentacji dołożyli łodzianie: Maksymilian Szwed i Jakub Szymański oraz biegaczka Azymutu Pabianice, Kinga Królik.

Piąte miejsce Jakuba Szymańskiego

W sobotę w biegu na 110 metrów przez płotki piąty na mecie był łodzianin Jakub Szymański. Polak prowadził jeszcze na dwa płotki przed metą, ale nie uniknął błędów i finiszował za czwórką rywali. Uzyskał czas 13.41, ale na bieżni walczył nie tylko z rywalami. – Zsunął mi się but z nogi. Nawet gdyby spadł, to i tak bym dobiegł do mety. Stawką były przecież punkty dla reprezentacji – powiedział Jakub Szymański.

Polski płotkarz zdobył dla reprezentacji 12 punktów i jak sam przyznawał, był zadowolony ze swojego startu. – Nie był to zły bieg. Biorąc pod uwagę, że miałem już w tym sezonie takie starty, w których po błędach w drugiej części dystansu kończyłem na dużo słabszej pozycji niż dziś. Piąte miejsce jest w zupełności niezłym wynikiem. Sam bieg miał duży potencjał, bardzo dobrze się czułem. Trzeba było mieć więcej luzu na ostatnich płotkach – dodał Szymański.

Kinga Królik dobiegła trzecia

W niedzielę w biegu na 3000 metrów z przeszkodami pabianiczanka Kinga Królik prowadziła na jedno okrążenie przed metą. Na finiszowej prostej była jednak za rywalkami, ale spisała się świetnie i wyprzedzając konkurentki, przesunęła się na wysokie trzecie miejsce. Uzyskała czas 9:49.80.

– Wiadomo, że zawsze można coś poprawić. Ten bieg był ciężki technicznie. Myślałam, że stawka się bardziej rozciągnie. Było dużo przepychanek. Zaryzykowałam na 500 metrów przed metą, ale myślałam, że mniej zawodniczek wytrzyma. Na ostatnim rowie zostałam zamknięta, ale ostatnia prosta należała do mnie. Trzeba było walczyć, zacisnąć zęby. Na ostatniej przeszkodzie zahaczyłam jeszcze kolcem o belkę, dobrze, że się nie wywaliłam. Ostatecznie wywalczyłam trzecie miejsce – relacjonowała bieg zawodniczka Azymutu Pabianice, Kinga Królik.

Sztafeta mieszana z Maksymilianem Szwedem bezkonkurencyjna

Reprezentacja Polski swój występ w Madrycie zakończyła wybitnym biegiem polskiej sztafety mieszanej. Trener Marek Rożej desygnował do startu w kwartet Maksymilian Szwed-Justyna Święty-Ersetic-Daniel Sołtysiak-Natalia Bukowiecka. Dla łodzianina był to drugi występ w tych DME – w sztafecie pobiegł jako pierwszy. Polacy pobiegli znakomicie i wygrali rywalizację w Madrycie. Kropkę nad i postawiła na ostatniej zmianie brązowa medalistka olimpijska. Nasz zespół uzyskał czas 3:09.43 i poprawiając rekord Polski, został także liderem światowych tabel.

– Jako drużyna jesteśmy w stanie robić duże rzeczy. W sztafecie pokazałam dziś, że jest moc. Trzeba to teraz tylko przełożyć na starty indywidualne i będzie naprawdę dobrze – powiedziała liderka polskiej sztafety Natalia Bukowiecka, która na lotnej zmianie uzyskała świetny międzyczas na poziomie 48.73 s.

Klasyfikacja końcowa 11. Drużynowych Mistrzostw Europy (I dywizja) w Madrycie:

  1. Włochy 431,5 pkt.
  2. Polska 405,5 pkt.
  3. Niemcy 397 pkt.
  4. Holandia 384,5 pkt.
  5. Wielka Brytania 381 pkt.
  6. Hiszpania 378 pkt.
  7. Francja 354,5 pkt.
  8. Portugalia 300 pkt.
  9. Szwecja 288,5 pkt.
  10. Szwajcaria 286 pkt.
  11. Czechy 283 pkt.
  12. Grecja 253 pkt.
  13. Węgry 244,5 pkt.
  14. Ukraina 231 pkt. (spadek do II dywizji)
  15. Finlandia 220,5 pkt. (spadek do II dywizji)
  16. Litwa 178,5 pkt. (spadek do II dywizji)

źródło: inf. własna, PZLA

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie