Siatkówka

Grzegorz Łomacz: Wszystko mamy w swoich rękach

Siatkarze PGE GiEK Skry pokonali kolejnego rywala i po meczu z PSG Stalą Nysa dopisali sobie w tabeli kolejne trzy punkty. – Cieszy nasza postawa i cieszą trzy punkty, mimo drobnych problemów zdrowotnych jesteśmy na dobrych torach – mówił po tym spotkaniu rozgrywający bełchatowian, Grzegorz Łomacz.

Siatkarze PGE GiEK Skry pokonali rywali z Nysy 3:0, chociaż nie wszystko poszło gładko i bez problemów. – Najważniejsze są dzisiaj trzy punkty, ale podobała mi się nasza postawa. Może nie w każdej sytuacji graliśmy perfekcyjnie, ale byliśmy wyrafinowani i byliśmy pewnie tego, co robimy. Gdy przyszedł ciężki moment w drugim secie, ta końcówka, to byliśmy pewni tego co robimy i dlatego ją wygraliśmy. Cieszy nasza postawa i cieszą trzy punkty, mimo drobnych problemów zdrowotnych jesteśmy na dobrych torach – uważa Grzegorz Łomacz. Bełchatowianie mieli trochę problemów w końcówce drugiego seta, którą wygrali na przewagi. – Kibice przyszli, chcieli coś zobaczyć, a takie zacięte końcówki są zawsze dla kibiców – z uśmiechem dodał rozgrywający Skry.

Co zdecydowało o wygranej ze Stalą? – Nieźle graliśmy systemem blok-obrona, na pewno mądrze też serwowaliśmy. W końcówkach dzięki grze blokiem i w obronie mieliśmy dużo kontrataków i zamienialiśmy je na punkty – twierdzi Łomacz.

Podopieczni trenera Gheorghe Cretu wciąż walczą o pewne miejsce w play-off i punkty są im bardzo potrzebne, tym bardziej, że rywale również je zdobywają i sytuacja w środku tabeli jest dynamiczna. – Im bliżej końca, tym bardziej każdy będzie patrzył na inne wyniki w lidze, ale najważniejsze dla nas, byśmy skoncentrowali się na sobie, bo wszystko mamy w swoich rękach. Mam nadzieję, że w tych ostatnich kolejkach nie będziemy musieli nawet patrzeć na inne zespoły, aczkolwiek terminarz jest wymagający – przyznał Grzegorz Łomacz.

Kolejne dwa mecze bełchatowianie zagrają z zespołami z czołówki tabeli. 9 lutego zmierzą się na wyjeździe z liderem, Jastrzębskim Węglem, a pięć dni później podejmować będą we własnej hali Wartę Zawiercie. – To są takie mecze trochę gratisowe dla nas – nikt nie liczy na punkty, a my jednak trochę liczymy po cichu. Mamy teraz troszkę dłuższą przerwę. Możemy naładować akumulatory i z nową energią przystąpić do grania w lutym – mówi rozgrywający Skry, który liczy na udane rewanże za porażki z pierwszej rundy z tymi zespołami. – W meczach z tymi zespołami teoretycznie silniejszymi zabrakło nam jakiejś „kropki nad i”, żeby pourywać te punkciki, ale szansa na odkucie się jest – zaznacza.

źródło: inf. własna, Skra TV

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie