Daniel Myśliwiec: Chcieliśmy zaskoczyć rywala
Piłkarze Widzewa przegrali swój pierwszy mecz po przerwie zimowej. Łodzianie ulegli wysoko 1:4 w Poznaniu liderowi tabeli. – Chcieliśmy zaskoczyć rywala, jednak ten nie był zaskoczony tym, że pierwszy raz zagraliśmy tak drastycznie zmienionym ustawieniem – przyznał po meczu trener Widzewa, Daniel Myśliwiec.
– Rok temu zaczynaliśmy rozgrywki w danym roku kalendarzowym od porażki z Jagiellonią, która okazała się mistrzem Polski. Dzisiaj przegraliśmy z Lechem i wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się powtórzy. Po tamtym meczu mieliśmy serię całkiem przyzwoitych wyników i mam nadzieję, że teraz będzie tak samo – powiedział po meczu w Poznaniu trener Daniel Myśliwiec.
– Chcieliśmy zaskoczyć rywala, jednak ten nie był zaskoczony tym, że pierwszy raz zagraliśmy tak drastycznie zmienionym ustawieniem. Było widać, że Lech jest przygotowany na te zmiany. Jak widać to albo nie był dobry pomysł, albo nie był tak zaskakujący. I z tego powodu przeciwnik okazał się lepszy, stworzył więcej sytuacji, zdobył więcej bramek i odniósł zasłużone zwycięstwo – dodał szkoleniowiec Widzewa.
– Po pierwszym meczu rundy zawsze nie do końca wiadomo, czego się spodziewać. Cieszymy się, że wyglądaliśmy bardzo dobrze, zagraliśmy na wysokim poziomie i mieliśmy dużo niezłych momentów. Prezentowaliśmy się świetnie zwłaszcza z piłką przy nodze, bez niej były sytuacje, w których można było zachować się lepiej. Zwłaszcza na początku drugiej połowy. Całościowo patrząc na ten mecz jesteśmy usatysfakcjonowani. To jednak dopiero pierwszy z kroków do wykonania wiosną – zauważył trener Lecha Poznań, Niels Frederiksen.
– Strzeliłem swojego pierwszego gola dla Widzewa, ale końcowy rezultat nie był dla nas dobry, więc nie mam żadnej radości z tej bramki. Musimy kontynuować naszą pracę i jak najszybciej zapomnieć o tym meczu – przyznał po spotkaniu Samuel Kozlovsky. – Mieliśmy pierwsi okazję w tym spotkaniu, ale gol po analizie VAR został anulowany. Od razu po tej sytuacji rywale strzelili bramkę na 1:0 i było nam trudno wrócić do gry. Druga połowa była w naszym wykonaniu trochę lepsza, lecz nie wykorzystaliśmy swoich okazji i przegraliśmy. Nie mieliśmy szczęścia w wykańczaniu, choć powinniśmy tutaj więcej razy trafić do siatki – dodał zawodnik Widzewa.
– Na początku chcieliśmy zaskoczyć rywali, ale to nam się nie udało, a potem było trudno nam zmienić nasz pomysł na grę. Po przerwie trochę to poprawiliśmy, byliśmy częściej przy piłce, lecz już było za późno na zmianę wyniku na naszą korzyść – mówił Samuel Kozlovsky.
źródło: widzew.com