Koszykówka

Piotr Trepka: Bardzo się obawiałem tego meczu

Koszykarze ŁKS-u Coolpack Łódź pokonali w środę w meczu I ligi Resovię Rzeszów dość wyraźnie, ale trener Piotr Trepka przyznał, że obwiał się tego meczu. – Trenujemy w ośmiu, dziewięciu zawodników, dopadła nas duża liczba kontuzji. W tym meczu mieliśmy ośmiu zawodników zdolnych do gry – przyznał szkoleniowiec.

To nie było łatwe zwycięstwo

Łodzianie zatrzymali rozpędzoną Resovię, która wygrała pięć spotkań z rzędu, wydostając się ze strefy spadkowej. W Zatoce Sportu to jednak ŁKS był górą, wygrywając 96:80. – Na pewno nie spodziewałem się tak łatwego zwycięstwa, ale to nie była łatwa wygrana, chociaż 16 punktów przewagi na koniec może na to wskazywać. To było zwycięstwo wypracowane przez tych zawodników, oni harowali cały mecz. Oczywiście trzy, może cztery minuty to już było duże rozluźnienie i na pewno nasze błędy. Przeciwnicy walczyli do końca i tak się powinno grać – mówił po spotkaniu trener Piotr Trepka.

Mieliśmy ogromne problemy na treningach, w meczu wielkie problemy z rotacją. Na dwóch naszych młodzieżowcach spoczywały bardzo ważne zadania obronne, a nie mogli spaść za faule. Więc było to ciężko wywalczone zwycięstwo. Nie spodziewałem się, że będziemy mieli w pewnym momencie bufor w postaci przewagi ok. 20 punktów. Spodziewałem się, że będzie to mecz walki do samego końca. Resovia była bardzo rozpędzona, pięć zwycięstw z rzędu, grają jedną z najszybszych koszykówek w naszej lidze. Bardzo się obawiałem tego meczu, bo my nie trenowaliśmy dobrze. Liczę na to, że do następnego meczu przynajmniej jeden z kontuzjowanych zawodników już wróci – przyznał Piotr Trepka.

Kontuzje i ograniczona rotacja

W czwartej kwarcie łodzianom przytrafił się przestój i stracili część przewagi, którą mieli. – Nie mam o to pretensji do swoich zawodników, bo mieliśmy ostatnio bardzo trudny czas. Trenujemy w ośmiu, dziewięciu zawodników, dopadła nas duża liczba kontuzji. W tym meczu mieliśmy ośmiu zawodników zdolnych do gry. Mateusz Szwed już powoli wraca do treningów, Szymon Pawlak miejmy nadzieję, że też w przyszłym tygodniu zacznie gra. Czekamy na Iwo Maćkowiaka i Wojciechowskiego, który dostał mocne uderzenie w okolice oka i miał je całe spuchnięte. Nie chcieliśmy ryzykować większych problemów – tłumaczył szkoleniowiec ŁKS-u.

Przez to, że mamy okrojony skład, te punkty, które do tej pory zdobywali Szymon Pawlak czy Mikołaj Wojciechowski, muszą się rozłożyć na innych zawodników, jeśli chcemy wygrywać. Przez to, że jest nas mniej, mamy większą świadomość odpowiedzialności, którą każdy z nas musi wziąć w meczu. Było dużo męskiej gry pod koszami, fizyczność miała duże znaczenie. Na szczęście to wytrzymaliśmy i udało się wyjść bez kontuzji i zwycięsko – ocenił to spotkanie jeden z najskuteczniejszych zawodników w tym meczu, Igor Urban.

Nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek

Przed koszykarzami łódzkiej drużyny już w sobotę kolejne spotkanie. Zagrają na wyjeździe z wiceliderem tabeli I ligi, Astorią Bydgoszcz. – Chłopaki muszą dostać jeden dzień wolnego, a potem mamy praktycznie jeden dzień treningowy przed meczem. Liga tak pędzi, że nie ma innego wyjścia. Każdy zespół w tej lidze jest do pokonania i myślę, że my już to pokazaliśmy. Na pewno będziemy się przygotowywali, by wygrać ten mecz. Nie ma znaczenia, czy to jest zespół czołówki, bo patrząc na wyniki wszystko jest możliwe. Wierzymy w swoje umiejętności, mamy bardzo wartościowy zespół – zapewnił Piotr Trepka.

źródło: inf. własna

Bartosz Wencław

Podobne wiadomości

Copyright © 2025 Łódzki Portal Sportowy. Wszystkie prawa zastrzeżone
Wykonanie