Kontuzja Natalii Bukowieckiej, jej występ w Orlen Cup mocno wątpliwy
Natalia Bukowiecka, nasza medalistka Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w biegu na 400 metrów, po raz pierwszy w sezonie halowym pojawiła się na swoim koronnym dystansie. W mityngu w Ostrawie Polka nie dobiegła jednak do mety. Bieżnię opuściła z grymasem bólu na twarzy.
Natalia Bukowiecka tej zimy startowała wcześniej dwukrotnie. Sezon zaczęła od biegu na 200 metrów w Luksemburgu, gdzie uzyskała 23,47 sek. Potem był bieg w Spale na 300 m – 36,48 sek. Oba wyniki były nieco gorsze od rekordów życiowych naszej medalistki olimpijskiej z Paryża.
Bieg na mityngu w Ostrawie Bukowiecka rozpoczęła bardzo mocno. Wydawało się, że prowadzi. Na łuku jednak coś się wydarzyło, a na jej twarzy pojawił się grymas bólu. Do mety nie dobiegła.
Niestety Natalia Bukowiecka nie ukończyła biegu w Ostrawie! 😢 Oby to nie było nic poważnego! ✊ pic.twitter.com/ForEXc8pmB
— Polsat Sport (@polsatsport) February 4, 2025
Na razie nie wiadomo, na ile poważny jest uraz naszej medalistki olimpijskiej. Wstępne informacje, jakie napływają z obozu naszej zawodniczki mówiły o kontuzji mięśnia dwugłowego. – Dziś smutny dzień dla mnie. Pierwszy raz w karierze nie ukończyłam biegu… Natomiast dla wszystkich, którzy się martwią i pytają, najprawdopodobniej to nic poważnego. Od pewnego czasu mam problem z mięśniem dwugłowym. Dziś po 100 m poczułam ból i choć bardzo chciałam biec dalej wiedziałam, że może to pogorszyć sprawę, dlatego się zatrzymałam. O tym co dalej z sezonem halowym zdecydujemy po badaniach – napisała sama zawodniczka w mediach społecznościowych.
Na ten moment pod znakiem zapytania stoją zatem jej dalsze plany. W sobotę (8 lutego) Bukowiecka miała wystąpić w mityngu Orlen Cup w łódzkiej Atlas Arenie, gdzie miała wyjątkowo pobiec na… 60 metrów. Po tym, co się stało w Ostrawie, trudno przypuszczać, by nasza sprinterka pojawiła się w Łodzi.
źródło: instagram, interia.pl