Rekord życiowy Maksymiliana Szweda na ME w Apeldoorn – pobiegnie w finale
Łodzianin Maksymilian Szwed pobił swój rekord życiowy. Polak wygrał bieg eliminacyjny na 400 metrów, osiągając czas 45.69, najlepszy w eliminacjach. Dzięki temu wystąpił wieczorem w półfinale zmagań halowych mistrzostw Europy w Apeldoorn. Swój bieg półfinałowy wygrał z wynikiem 45.78 i pewnie awansował do finału
Maksymilian Szwed okazał się bezkonkurencyjny w biegu eliminacyjnym. Po dobrym starcie szybko wyszedł na prowadzenie i przez długi czas utrzymywał znaczną przewagę nad rywalami. Chociaż pod koniec nieco zmniejszył dystans nad resztą, utrzymał pierwsze miejsce. Zakończył rywalizację z czasem 45.69, w pewnym stylu awansując do półfinału zmagań w Apeldoorn.
Warto dodać, że wynik Polaka był najlepszym w eliminacjach. I to nie tylko w tegorocznej edycji halowych mistrzostw Europy, ale ogółem. Najlepszy wynik dotychczas osiągnął Karsten Warholm (45.75). – Uważam, że piąty tor jest tutaj najlepszy. Mam nadzieję, że w półfinale i oby w finale też mi się trafi. Jest mocny zbieg, bardzo się napędzam. Dwusetka była bardzo szybko, po niej nie starałem się dociskać. Myślałem o tym, żeby specjalnie nie cisnąć, bo mam drugi bieg. Wiedziałem, że mam przewagę. Utrzymałem, zrobiłem „życiówkę” i chcę to powtórzyć dziś wieczorem. Myślę, że parę setnych jeszcze można urwać – mówił Szwed po biegu w rozmowie z dziennikarzami.
Drugie miejsce zajął Hiszpan Markel Fernandez (46.19), a trzeci zakończył Holender Isaya Klein Ikkink (46.20), który przez pewien czas biegł na drugiej pozycji. Rekordzistą Polski w biegu na 400 metrów jest Marek Plawgo, który w 2002 oku osiągnął wynik 45.39.
Wieczorem łodzianin wygrał swój bieg półfinałowy z czasem 45.78 i pewnie awansował do finału. – W tym biegu pierwsze 200 metrów było już wolniejsze. Oglądałem się za siebie, patrzyłem, gdzie są przeciwnicy i przestraszyłem się, bo ich nie zobaczyłem. Dopiero później zobaczyły trzy osoby i przyspieszyłem, ale w końcówce starałem się oszczędzać – mówił po biegu Maksymilian Szwed. – Dwa razy popełniłem błąd i się potknąłem, ale się nie zniechęcałem. Chcę złota, każdy jest do pokonania – dodał. Bieg finałowy w sobotę.
źródło: inf. własna, sport.tvp.pl