Siatkarze PGE GiEK Skry przegrali po walce z Projektem Warszawa
W przedostatniej kolejce rundy zasadniczej PlusLigi siatkarze PGE GiEK Skry Bełchatów zmierzyli się z jednym z zespołów czołówki tabeli. Bełchatowianie ulegli po walce 1:3 Projektowi Warszawa, a Amin Esmaeilnezhad zdobył w tym meczu 27 punktów. Co ciekawe to właśnie zespół ze stolicy może być rywalem Skry w ćwierćfinale play-off.
Pierwszy dla gości, drugi dla Skry
Na początku spotkania zespół z Warszawy odskoczył na trzy punkty i przy stanie 4:7 trener Gheorghe Cretu natychmiast poprosił o przerwę. Niewiele to pomogło, bo dobrze grający Projekt po chwili prowadził już 11:5. Bełchatowianie się przebudzili, wygrali cztery kolejne wymiany, a po ataku Pavle Pericia doprowadzili do remisu 13:13. Przyjezdni wykorzystując problemy Skry w przyjęciu znów odskoczyli na trzy punkty (18:15). Po asie serwisowym Jurija Semeniuka i bloku na Łukaszu Wiśniewskim Projekt prowadził już 23:16. W końcówce gospodarze obronili jeszcze kilka setboli, ale przegrali w końcu seta do 21.
Dużo lepiej bełchatowianie rozpoczęli drugiego seta i po asie serwisowym Pavle Pericia prowadzili już 8:4. Z powodu kolejnych błędów w przyjęciu bardzo szybko stracili tę przewagę i goście doprowadzili do remisu 9:9. Projekt dobrze grał blokiem, wykorzystywał kontrataki i budował swoją przewagę, prowadząc już 14:11, gdy trener Gheorghe Cretu poprosił o drugą już przerwę. Po przerwie Skra doprowadziła do remisu 15:15 i potem odskoczyła rywalom na dwa punkty. W końcówce gospodarze prowadzili 22:20, a po chwili świetnym atakiem popisał się Żiga Stern. W końcówce na siatce w bloku królował Bartłomiej Lemański i Skra wygrała tego seta do 21.

Brand nie do zatrzymania
Na początku kolejnej partii niewielką przewagę mieli warszawianie, ale Skra przełamała rywali i to ona wyszła na prowadzenie 9:8. Potem trwała wyrównana gra punkt za punkt, raz jeden, raz drugi zespół miał jednopunktowe prowadzenie. Po kiwce Żigi Sterna był remis 19:19, a potem w samej końcówce znów remis 22:22. Gdy atak z drugiej linii skończył Artur Szalpuk, trener Cretu poprosił o przerwę. Po niej atak Bartłomieja Bołądzia dał piłkę setową przyjezdnym. Projekt wygrał tego seta 25:23 po zepsutej zagrywce Łukasza Wiśniewskiego.
Czwarty set rozpoczął się znów od wyrównanej walki. Żaden z zespołów nie był w stanie odskoczyć rywalom i wypracować sobie przewagi. W zespole Skry dobrze w ataku radził sobie Amin Esmaeinezhad, w drużynie gości trudno było zatrzymać na środku Jakuba Kochanowskiego. Po dwóch asach serwisowych Bartłomieja Bołądzia Projekt wyszedł na prowadzenie 11:9 i trener Cretu natychmiast przerwał grę. Drugą przerwę rumuński szkoleniowiec wykorzystał przy stanie 15:12 dla rywali. Sporo problemów sprawiały bełchatowianom ataki Tobiasa Branda, ale nie zamierzali się poddawać. Zmniejszyli straty do dwóch punktów (18:20), a po ataku Emaeilnezhada złapali kontakt w końcówce (21:22). To rywale mieli jednak piłkę meczową przy stanie 24:22, a po chwili Artur Szalpuk zakończył tego seta i całe spotkanie wygraną Projektu 3-1.

MVP: Tobias Brand
PGE GiEK Skra Bełchatów – PGE Projekt Warszawa 1:3
(21:25, 25:21, 23:25, 22:25)
Skra: Lemański (9), Wiśniewski (8), Kujundżić (9), Łomacz, Esmaeilnezhad (27), Perić (8), Marek (libero) oraz Nowak W., Nowak M., Stern (9) i Szalacha
Zobacz również:
Galeria zdjęć z meczu Skra Bełchatów – Projekt Warszawa
źródło: inf. własna