Porażki SMS PZPS Spała i Lechii
Nie była to szczęśliwa sobota dla naszych zespołów w PLS 1.Lidze siatkarzy. Zawodnicy SMS PZPS Spała ulegli w Toruniu Aniołom, nie wygrywając ani jednego seta. Nieprzyjemną niespodziankę sobie i kibicom sprawili siatkarze Lechii. Tomaszowianie przegrali 1:3 we własnej hali z niżej notowanym zespołem Czarnych Radom.
Anioły Toruń pokonały SMS PZPS Spała 3:0 w meczu 21. kolejki PLS 1. Ligi. Pierwszą partię spotkania od skutecznego ataku rozpoczął Jakub Skadorwa. W dalszej części zespoły grały punkt za punkt 6:6. Obie ekipy wystrzegały się prostych błędów. Dopiero, kiedy w polu serwisowym gospodarzy zameldował się Robert Brzóstowicz, ci wyszli na prowadzenie 10:7. Chwilę później spalska młodzież miała problem, żeby utrzymać pozytywne przyjęcie przy serwisach Łukasza Sternika i Łukasza Kalinowskiego. Anioły do końca kontrolowały sytuację na parkiecie, a premierową odsłonę spotkania zakończył błąd w ataku Jakuba Kiedosa.
Początek drugiego seta był kopią wcześniejszego. Pierwsze akcje drużyny grały punkt za punkt, następnie swoją przewagę zaczęli budować podopieczni Marcina Krysia (15:10). Dzięki dobrej postawie Aleksandra Nowika siatkarze SMS-u zmniejszyli dystans do trzech oczek 19:22, jednak ostatnie słowo w tej partii należało do zespołu beniaminka. Do połowy trzeciej partii drużyny grały dość równo. W zespole gospodarzy na wyróżnienie zasłużył Kalinowski, który w odpowiednich momentach potrafił wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności zdobywania punktów. SMS w końcówce do walki próbował jeszcze poderwać Maciej Drąg. W decydujących akcjach grę wzięło doświadczenie torunian, którzy zwyciężyli 25:20. Mecz skutecznym atakiem zakończył Bartosz Grzona, a MVP tego starcia został wybrany Łukasz Kalinowski.
CUK Anioły Toruń – SMS PZPS Spała 3:0
(25:22, 25:21, 25:20)
SMS: Kiedos (10), Olejniczak (4), Drąg, Kukie (2), Trawka (9), Lenik (8), Kotela (libero) oraz Nowik, Korona, Momot, Głowa (1), Przybyłkowicz(1) i Kiciński (2)
Siatkarze Lechii od początku pierwszego seta mieli przewagę nad rywalami z Radomia. Potem jednak gra się wyrównała, tomaszowianie znów odskoczyli i po ataku Wiktora Musiała prowadzili już 18:14. W końcówce Czarni nie byli w stanie dogonić gospodarzy, którzy pierwszą partię dość pewnie wygrali do 19. Idąc za ciosem w drugim secie tomaszowianie prowadzili już 5:2, potem 9:4. Nagle ich gra się załamała i przyjezdni dość szybko doprowadzili do remisu 10:10. Radomianie przejęli inicjatywę i powiększali swoje prowadzenie (14:18), ale w końcówce dali się dogonić Lechii (22:23). Ostatnie dwie piłki należały jednak do Czarnych, którzy wyrównali wynik spotkania.
Po wyrównanym początku trzeciej partii znów przewagę zaczęli zyskiwać radomianie (8:11). Świetnie w ataku radzili sobie Bartłomiej Kluth i Kristpas Smits – po ataku tego drugiego Czarni prowadzili już 16:13. Lechia nie była w stanie powalczyć już w końcówce tej odsłony i przegrała dość wyraźnie do 18. W kolejnej partii przyjezdni bardzo szybko wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, a po chwili prowadzili już 12:5. Zespół Czarnych zdominował grę, kontrolował wydarzenia na boisku, a po kolejnym skutecznym ataku Klutha prowadził już 17:9. Lechia w końcówce jeszcze odrobiła część strat, ale nie była w stanie zagrozić radomianom. Ci wygrali tę partię do 20 i całe spotkanie 3-1, wywożąc z Tomaszowa Mazowieckiego komplet punktów.
KS Lechia Tomaszów Maz. – WKS Czarni Radom 1:3
(25:19, 22:25, 18:25, 20:25)
Lechia: Kopij (9), Musiał (17), Suski (2), Hendzelewski (10), Nowak (10), Przybyłek (4), Jaglarski (libero) oraz Kundera, Toma F. (2), Woźny (libero), Balasz (2) i Toma P. (2)
źródło: inf. własna